Happening pod Sejmem; "Zwierzę nie jest rzeczą"
Happening przed Sejmem (PAP/Przemek Wierzchowski)
Ekolodzy złożyli w kancelarii Sejmu 39 tys. podpisów w sprawie wprowadzenia zakazu eksportu żywych koni na rzeź. Razem z poprzednimi, złożonymi w grudniu ubiegłego roku, daje to ponad 300 tys. podpisów.
Członkowie stowarzyszenia "Klub Gaja" zorganizowali we wtorek przed Sejmem happening pod hasłem "Zwierzę nie jest rzeczą".
Chcemy zrobić wszystko, by w naszym parlamencie zaczęto dyskutować o tym, czym jest zwierzę, czemu nie jest rzeczą. Dlatego tu jesteśmy - powiedział prezes stowarzyszenia Jacek Bożek.
Była to już szósta akcja organizowana z okazji Dnia Praw Zwierząt. We wtorek i w najbliższych dniach podobne imprezy mają odbyć się w ponad stu polskich miastach. Jednocześnie organizacje ekologiczne z jedenastu krajów Unii Europejskiej planują przeprowadzić akcje przed polskimi ambasadami. Wystosują również listy do polskich ambasadorów.
Ekolodzy rozstawili przed Sejmem 39 plansz z czerwoną sylwetką konia, którego zdjęcie zostało zrobione na polskim targu. Tablice te symbolizują 39 tys. koni rzeźnych, bo tyle zwierząt w 2001 roku wyeksportowała Polska. Głównym odbiorcą polskich koni są Włochy i Francja.
Podczas happeningu rozwieszono również łańcuchy z kolorowych pegazów wyciętych z papieru. Kilka tysięcy takich sylwetek przygotowały polskie dzieci. Pegaz symbolizować ma wolnego i szczęśliwego konia.
Klub Gaja jest stowarzyszeniem ekologiczno-kulturalnym działającym od 1992 roku. Klub prowadzi wiele cyklicznych bądź jednorazowych akcji ekologicznych. Do najważniejszych należą ogólnopolskie kampanie "Zwierzę nie jest rzeczą" oraz "Teraz Wisła". (an)