Hanna Gronkiewicz-Waltz może nie przekazać pełnomocnictw zarządowi Bemowa
Nie przekażę pełnomocnictw zarządowi Bemowa, jeśli będzie wybrany z otoczenia b. burmistrza dzielnicy Jarosława Dąbrowskiego - powiedziała prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Podkreśliła, że straciła do niego zaufanie po kontroli na Bemowie w poprzedniej kadencji. Burmistrzem Bemowa w czwartek późnym wieczorem został wybrany Krzysztof Zygrzak, współpracownik Dąbrowskiego. Do ratusza jednak nie dotarły jeszcze oficjalne dokumenty w tej sprawie.
19.12.2014 | aktual.: 19.12.2014 22:06
Dąbrowski to b. burmistrz Bemowa i b. wiceprezydent stolicy. W kwietniu br. Dąbrowski podał się do dymisji z funkcji wiceprezydenta. Wówczas odwołany nieco wcześniej wiceburmistrz dzielnicy Bemowo Paweł Bujski oświadczył, że wiceprezydent Dąbrowski - wcześniej włodarz Bemowa - de facto wciąż kieruje dzielnicą i dopuszczał się licznych nieprawidłowości.
Po kontroli na Bemowie stołeczny ratusz potwierdził nieprawidłowości na Bemowie - niewłaściwe prowadzenie ewidencji korzystania z samochodów służbowych i wpisywanie w tej dokumentacji nieprawdziwych danych.
Dąbrowski został wybrany na przewodniczącego nowej rady Bemowa. Poparło go pięciu radnych, którzy opuścili klub radnych PO na znak protestu przeciw planowanej koalicji z PiS. Na Bemowie PO i PiS zdobyły po siedem mandatów. Dziewięciu radnych wprowadził komitet Jarosława Dąbrowskiego, dwóch - Bemowska Wspólnota Samorządowa.
- Straciłam całkowicie zaufanie do Jarosława Dąbrowskiego, w związku z tym Bemowo to nie jest dzielnica, która będzie miała swobodę działania. Wyniki kontroli działań pana Dąbrowskiego były druzgocące. Ze względu na brak zaufania na pewno nie dostaną moich pełnomocnictw. Jeśli (współpracownicy Dąbrowskiego) by się wybrali jako nowy zarząd, to wtedy pełnomocnictwa otrzyma ode mnie wskazany przeze mnie tzw. komisarz, mój pełnomocnik - powiedziała Gronkiewicz-Waltz. W praktyce oznacza to, że wszystkie decyzje będą podejmowane przez ratusz - dodała.
Zaznaczyła, że ustanowienie pełnomocnika jest jednym z uprawnień prezydenta stolicy. - To jest jedno z narzędzi, którymi dysponuje prezydent - podkreśliła.
Przypomniała, że w przeszłości tacy pełnomocnicy byli m.in. w Wawrze za prezydentury Lecha Kaczyńskiego w stolicy. - To nie jest precedens, taki przypadek był też na Pradze Północ, kiedy moi pełnomocnicy byli wybrani - dodała Gronkiewicz-Waltz.
Pytana, czy wybór zarządu Bemowa z otoczenia Dąbrowskiego może oznaczać mniejsze fundusze dla tej dzielnicy, odpowiedziała, że nie. - Nie, nie mam w zwyczaju karać mieszkańców za to, że mają zarząd, który nie wzbudza pełnego zaufania. Nie odbije się to na funduszach dla Bemowa. Natomiast te fundusze będą zarządzane przez osoby, do których mam zaufanie. To są pieniądze podatników, w związku z tym będą kontrolowane przez ratusz - powiedziała Gronkiewicz-Waltz.
Podczas czwartkowej sesji wybrano także zastępców burmistrza Bemowa: Radosława Kulikowskiego i Jakuba Gręziaka. Zostali wybrani głosami radnych komitetu Dąbrowskiego oraz przez pięciu radnych, którzy opuścili klub PO.
Wątpliwości co do wyboru wiceburmistrzów Bemowa zgłosiło PiS. Szef struktur tej partii na Bemowie Michał Grodzki przekonywał, że wybór wiceburmistrzów odbył się bez wymaganego kworum, ponieważ przed głosowaniem salę opuścili radni PiS, PO i Bemowskiej Wspólnoty Samorządowej. - Kworum w radzie dzielnicy to 13 osób, a podczas głosowania na zastępców burmistrza głosowało 12 osób - powiedział.
Rzecznik stołecznego ratusza Bartosz Milczarczyk powiedział, że do ratusza nie wpłynęło oficjalne potwierdzenie wyboru zarządu Bemowa. Wpłynęła za to skarga radnych PiS, co do wyboru wiceburmistrzów.
- Dopiero po zweryfikowaniu tej skargi będzie wiadomo, czy zarząd został wybrany zgodnie z przepisami - powiedział Milczarczyk.