Hanna Gronkiewicz-Waltz krytykuje decyzję Komorowskiego. "Jestem rozgoryczona"
- Jestem nie tylko rozczarowana, ale wręcz rozgoryczona, bo przybywa w Warszawie budynków użyteczności publicznej objętych roszczeniami - powiedziała dziś prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz na antenie radia TOK FM. To komentarz do decyzji ustępującego prezydenta Bronisława Komorowskiego w sprawie tzw. małej ustawy reprywatyzacyjnej.
Mała ustawa nie jest nowym aktem prawnym, a jedynie poprawkami wprowadzonymi do obowiązującego dziś ustawodawstwa. Chodzi w nich ograniczenie skutków oraz następstw tzw. dekretu Bieruta dotyczącego własności i użytkowania warszawskich gruntów po 1945 roku. Przypomnijmy, że na jego mocy wszelka własność, znajdująca się w przedwojennych granicach miasta przechodziła w ręce państwa.
Po 1989 roku dekretu nie unieważniono, czego następstwem były procesy o przedwojenne nieruchomości. Na skutek braku ustawy reprywatyzacyjnej, tzw. "kuratorzy" skupowali, czasem za niewielkie pieniądze roszczenia od przedwojennych właścicieli. W wyniku takich i podobnych działań obecnie ok. 2/3 gruntów w przedwojennych granicach miasta objętych jest ujawnionymi lub potencjalnymi roszczeniami. Jak powiedziała prezydent na antenie, w ciągu ostatniego roku z budżetu miasta wydano na odszkodowania ponad miliard złotych. Mała ustawa miała te działania ograniczyć.
Prezydent Komorowski jej nie podpisał lecz odesłał ją do Trybunału Konstytucyjnego. Decyzję tę ostro skrytykowała prezydent stolicy. - W Warszawie z każdym rokiem przybywa budynków użyteczności publicznej objętych roszczeniami. Ta krótka ustawa miała temu zapobiec. Wbrew niektórym opiniom nie blokowała ona odszkodowań, bo odszkodowania i tak można uzyskać na drodze sądowej - mówiła dziś Gronkiewicz-Waltz.
Prezydent dodała, że poprawki do obowiązującego ustawodawstwa miały zablokować działania "kuratorów", rzekomo reprezentujących interesy właścicieli. - Zostało to potraktowane jako niekonstytucyjne. Prezydent mógł ustawę podpisać i budzące wątpliwości fragmenty skierować do Trybunału Konstytucyjnego. Zrobił na odwrót i tę ustawę w zasadzie unicestwił - podkreśliła Gronkiewicz-Waltz.