Hanna Gronkiewicz-Waltz: będę chodzić w trudne miejsca
My się zajmujemy Warszawą, ja jestem posłanką z Warszawy i będę stawać nad takimi sprawami jak hospicja, jak ludzie, którzy są ciężko chorzy, sprawy służby zdrowia. Muszę powiedzieć, że Warszawa w moim odczuciu poważnie zaniedbuje te trudne sprawy - powiedziała Hanna Gronkiewicz-Waltz w "Salonie Politycznym" Trójki.
Jolanta Pieńkowska: Jacek Kurski mówi, że będzie odwoływał się od decyzji PiS-u w sprawie jego odwołania, bo to co zrobił to była pomyłka a nie oszczerstwo.
Hanna Gronkiewicz-Waltz: Ja oglądałam te programy z nim i muszę powiedzieć, że jestem zaskoczona. No, jego prawo, jako profesor prawa mogę powiedzieć, że każdy ma się prawo odwołać. Już naprawdę zamknijmy tą historię, w tym sensie, że był to taki fakt ze sztabu Lecha Kaczyńskiego, sposób walki, który się w głowie nie mieścił. Aczkolwiek ja, jak 10 lat temu byłam kandydatem na prezydenta, też byłam przedmiotem szeptanki, takiej: kim ja nie jestem, co ja nie robiłam i skąd jest moja rodzina. Sama przez to przeszłam i dlatego myślę: nie mówmy o tych obrzydliwościach.
Lech Kaczyński mówił wczoraj w debacie telewizyjnej: Kurski usunięty, a Hanna Gronkiewcz-Waltz siedzi w tym studiu i nie wyciągnięto wobec niej żadnych konsekwencji. To znaczy: Lech Kaczyński uważa, że to co zrobił Jacek Kurski i pani konferencja w hospicjum są równoważne.
- To pokazuje jakiś specyficzny sposób oceny sytuacji, ludzi i działań przez Lecha Kaczyńskiego. Ja nie jestem w stanie tych meandrów zrozumieć, jego sposobu działania. Tylko mogę powiedzieć, tak jak Donald Tusk, że jeśli ktokolwiek ma być przeproszony to Ci chorzy, i to raczej przez Lecha Kaczyńskiego, którzy nie dostali pieniędzy na czas. Ja chcę tylko przypomnieć, że radna Platformy Obywatelskiej już w czerwcu złożyła interpelację dlaczego hospicja jeszcze nie dostały pieniędzy. Dostają sukcesywnie mniej. Ja tu mam pismo biura prasowego Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy gdzie wyraźnie widać: 2003 - 629 tysięcy.
To pismo już cytował Jacek Protasiewicz, natomiast wczoraj Lech Kaczyński wykazywał w programie, że warszawskie hospicja są najlepiej dotowane spośród hospicjów w Polsce.
- To jest taki trochę argument, tzw: a u was murzynów biją. U was w Gdańsku jest mało. My się zajmujemy Warszawą, ja jestem posłanką z Warszawy i będę stawać nad takimi sprawami jak hospicja, jak ludzie, którzy są ciężko chorzy, sprawy służby zdrowia. Muszę powiedzieć, że Warszawa w moim odczuciu poważnie zaniedbuje te trudne sprawy. I będę chodzić w różne trudne miejsca ponieważ swego czasu jak działałam w latach'80 spotykałam się z ludźmi w szpitalach zamkniętych, niezamkniętych, jeszcze wtedy działałam w ramach kościoła, z ludźmi uzależnionymi, z ludźmi chorymi, przełamałam w NBP barierę niezatrudniania niepełnosprawnych. Ja naprawdę nie boję się chodzić do tych środowisk.
To rozumiem. Natomiast czy hospicjum onkologiczne jest właściwym miejscem organizowania konferencji prasowej?
- Wie Pani, myśmy byli zaproszeni przez dyrektora, który powiedział, żebyśmy do niego przyszli i zaproszeni zostali też dziennikarze. I myślę, że tutaj jest problem takiego tabu. Proszę zwrócić uwagę, że gazeta pisze, że w tym momencie, kiedy to się działo, przez cały miesiąc trwa kampania "zdążyć z prawdą, hospicjum to też życie".
Hospicja, które się do niej włączyły będą organizować koncerty, spotkania, dni otwarte, żeby przełamać barierę w mówieniu o nieuleczalnych chorobach. To jest ich słowo, ja to cytuję. Jednym słowem: musimy przełamać tą barierę, jednym ze sposobów przełamywania barier jest chodzenie w te właśnie, trudne miejsca, gdzie ludzie czasami nie mają psychicznej odporności, żeby to robić. Ja o tej sprawie wiedziałam od czerwca, od czasu naszej interpelacji, a nie użyłam tego w ogóle do swojej kampanii, poszłam w kilka dni po ogłoszeniu wyników wyborów.
Dobrze, a dziś by Pani tę konferencję w hospicjum też zrobiła?
- To jest bardzo dobre pytanie. Ja się nad tym zastanawiałam, bo przecież jestem człowiekiem, który się zastanawia. Być może gdybym miała biuro poselskie, którego nie mam, bym zaprosiła Pana dyrektora, ale nie mam biura poselskiego, prawda? Dopiero będę je miała.
Przeczytaj cały wywiad