Handlował dopalaczami wbrew zakazowi - ile posiedzi?
Do sądu rejonowego w Mrągowie wpłynął akt oskarżenia przeciwko Pawłowi Z., który wbrew decyzji Głównego Inspektora Sanitarnego nie przerwał handlu tzw. dopalaczami, po ogólnokrajowej akcji przeprowadzonej w październiku ub. roku - podała prokuratura.
01.02.2011 | aktual.: 01.02.2011 16:05
Według rzecznika Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, Mieczysława Orzechowskiego, oskarżony nie zastosował się do decyzji Głównego Inspektora Sanitarnego z 2 października 2010 r. o wycofaniu z rynku tzw. substancji kolekcjonerskich. Nazajutrz po tym, jak inspektorzy sanepidu zamknęli prowadzony przez niego sklep z dopalaczami w Mrągowie, zerwał plomby i wyniósł towar.
Podczas śledztwa ustalono, że Paweł Z. nie zrezygnował z handlu dopalaczami. Pomiędzy 2 a 19 października ub. roku sprzedał swoje produkty "w celu zażycia" co najmniej dwóm osobom - Michałowi T. i Adrianowi P.
23-letniego Pawła Z. oskarżono również o groźby karalne i napaść na właścicieli budynku, od którego przez ponad rok wynajmował pomieszczenie na handel dopalaczami. Na początku grudnia ub. roku, gdy wygasła umowa najmu, zażądali od niego zapłaty i zwolnienia stoiska. Według prokuratury, Paweł Z. wpadł wówczas w szał, zaatakował dwoje właścicieli lokalu metalowym łańcuchem, bił pięściami i kopał. Groził im pozbawieniem życia i podpaleniem sklepu.
Za złamanie przepisów Ustawy o Państwowej Inspekcji Sanitarnej, pobicie i groźby karalne grozi kara do dwu lat pozbawienia wolności.
Do ogólnopolskiej akcji przeciwko sklepom z dopalaczami doszło na początku października ub. roku. Na podstawie decyzji GIS, wydanej na polecenie minister zdrowia Ewy Kopacz, sanepid w asyście policji zamknął wówczas 1378 takich sklepów. W ocenie służb sanitarnych, tzw. produkty kolekcjonerskie stanowiły zagrożenie dla zdrowia i życia.
NaSygnale.pl: "WF na "wesoło": uczył dzieci mając 3,4 promila!"