Handel nielegalnymi lekami kwitnie w Internecie
W Internecie kwitnie handel nielegalnymi lekami - alarmuje "Gazeta Wyborcza".
14.04.2007 | aktual.: 14.04.2007 07:27
Dziennikarze gazety na próbę zamówili na czarnym rynku viagrę. Tabletki, które legalnie można dostać tylko na receptę, dostali bez problemu paczką już po trzech dniach.
Jak czytamy w artykule, środki na potencję to nie jedyne lekarstwa, które można zamówić poprzez kliknięcie myszką. W Sieci roi się od ogłoszeń, oferujących pastylki poronne, ostre środki odchudzające czy leki przeciwbólowe o działaniu podobnym do morfiny.
Potencjalny nabywca tego typu środków płaci za nie "za pobraniem", a pieniądze poczta wpłaca później nadawcy na wskazany rachunek bankowy. Leki są również oferowane poprzez anonse w serwisach z ogłoszeniami czy witrynach aukcyjnych - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Przedstawiciele Allegro.pl przyznają, że na ich stronach dochodzi do tego typu transakcji. Jednak, jak powiedzieli dziennikarzom gazety, aukcje niezgodne z regulaminem są namierzane, a następnie usuwane z witryny. W niektórych przypadkach Allegro.pl informuje o takich ogłoszeniach policję.
Leki przesłane do redakcji "Gazety" okazały się podrobione. Jednak jak zaznaczają rozmówcy dziennika - spora część leków rozprowadzanych w Internecie może być oryginalna. Takie medykamenty pochodzą chociażby z Eiptu i Turcji, gdzie bez recepty można kupić prawie każdy farmaceutyk - czytamy w "Gazecie Wyborczej". (IAR)