Halina Bortnowska: ks. Lemański powiedział to, co należało powiedzieć
Była to wypowiedź szczera i potrzebna. Strategia mówienia twardej prawdy jest niewygodna, ale ludzie na to czekają – powiedziała w TVP Info teolog Halina Bortnowska o słowach ks. Wojciecha Lemańskiego na Przystanku Woodstock.
05.08.2014 | aktual.: 05.08.2014 07:49
Publicystka i teolog przyznała w programie "Po przecinku" w TVP Info, że ks. Lemański swoim wystąpieniem nie tylko nie zrobił nic złego, ale powiedział to, co należało powiedzieć. "Pewna część audytorium ogólnopolskiego może nie zrozumieć jego słów. On mówił do tych, którzy siedzieli przy nim, a nie do szerokiego grona krytyków, którzy czuwają, by nie powiedział za dużo" - przyznała Bortnowska.
- Ludzie odbierają hierarchię kościelną jako grono przywódców, którzy utracili kontakt z szeroką rzeczywistością - uważa Bortnowska.
Wypowiedzi ks. Lemańskiego, m.in. na temat polskiego Kościoła, wzbudziły kontrowersje w mediach i w środowisku kościelnym. - Czy nasi biskupi się zmienią? Prawdopodobnie nie. Jeden z biskupów, który był moim profesorem w seminarium, właśnie kiedy mówiliśmy o tym, że nie podoba nam się skostnienie Kościoła i ci biskupi, którzy mówią właściwie do ścian, a nie do ludzi, powiedział nam coś takiego: "To pokolenie musi wymrzeć". Brzydkie słowa, ale oni się już nie zmienią. Może być tak, że wy, nowe pokolenie, wniesiecie nowego ducha, nowy entuzjazm, nową aktywność do Kościoła - mówi ks. Lemański na opublikowanym w internecie nagraniu z tego spotkania.