Gwiazdobicie
Aktorka Sienna Miller to dla serwisu Perez Hilton "slutienna", czyli "kurwessa".
Doda tak przesadziła z powiększeniem biustu, że jej ciężkie piersi przyczyniły się do urazu kręgosłupa. Ale skoro jest taka głupia, to niech cierpi. Tak jedna z bulwarówek skomentowała fakt, że znana piosenkarka trafiła do szpitala. Rzeczywisty powód urazu kręgosłupa z wielkością biustu Dody nie miał oczywiście nic wspólnego. Tego rodzaju kpiny z celebrities są dziś bardzo trendy. Robią to tabloidy oraz plotkarskie serwisy internetowe, takie jak PerezHilton.com, GossiporTruth.com, AwfulPlasticSurgery.com, a w Polsce Pudelek.pl, Kozaczek.pl czy Egoiści.pl. Oczywiście, z gwiazd kpiono od czasu istnienia kultury masowej, ale nigdy na taką skalę i z taką zajadłością.
Sienna Miller, aktorka znana m.in. z filmu "Alfie", to dla serwisu Perez Hilton "slutienna" (w wolnym tłumaczeniu "kurwessa"). Kate Moss i jej narzeczony Pete Doherty, znani z wpadek z narkotykami, to Cokate (kokainowa Kate) i Doperty (Doperty na prochach). Ashlee Simpson, amerykańska piosenkarka, funkcjonuje na PerezHilton.com jako "Asslee" (dupsja). Perez Hilton nie ma też litości dla Victorii Beckham. "W ostatni weekend Posh włóczyła się po ulicach Manhattanu i wyglądała jak wypuszczona na wolność dzika bestia. Czyli prawie tak samo, jak zawsze" - docinał byłej Spice Girl z powodu jej rozczochranych włosów. "Najbliżej jest tajskich transwestytów. Takich początkujących" - tak skomentował wygląd Dominiki Gawędy, nowej wokalistki zespołu Blue Cafe, plotkarski serwis internetowy Egoiści.pl. Piosenkarce dostało się za mocno odsłaniającą ciało kreację, w której pojawiła się podczas ogłoszenia nominacji do Telekamer. Autor zjadliwego komentarza zatytułował swój tekst "Najbrzydsza polska wokalistka" i nie
poprzestał na porównaniu Gawędy do transwestytów. Stwierdził też, że wybrała "strój, który najczęściej można zaobserwować, mijając stojące na poboczach niektórych dróg panie".
Bożyszcza bez majtek
Tropienie gaf, stylistycznych wpadek, zaniedbania lub nadmiernej troski o wygląd, hipokryzji czy po prostu głupoty gwiazd stało się masowym "sportem". I cieszy się znacznie większą popularnością niż bałwochwalcze teksty o gwiazdach w kolorowych magazynach. Dwutygodnik "Viva" sprzedaje się na przykład w blisko 200 tys. egzemplarzy, a serwis Pudelek.pl (obchodzący właśnie swoje pierwsze urodziny) ma 1,6 mln wejść miesięcznie. Z kolei witryna Perez Hilton (nazwa nawiązuje do Paris Hilton "znanej z tego, że jest znana") to, jak mówi jej założyciel, "najbardziej znienawidzona strona Hollywood". 29 listopada 2006 r. paszkwile na celebrities w tym serwisie przeczytało aż 3,97 mln internautów.
Prof. Wiesław Godzic, autor mającej się wkrótce ukazać książki o celebrities, uważa, że "Gala" i "Viva" to "Wersal popkultury", natomiast serwisy typu Pudelek czy Perez Hilton wraz z komentarzami internautów, towarzyszącymi każdemu "newsowi", to "popkultura uczestnictwa". Kultura lukrowana i świat nietykalny ustępują jej miejsca. Grzegorz Pochwatko, psycholog społeczny z SWPS, podkreśla, że choć Jan Paweł II raczej nie spotykał się z docinkami a'la Perez Hilton, to dystans między nim a wiernymi został radykalnie zniwelowany w porównaniu z pontyfikatami poprzedników. A jeśli zmniejszył się dystans między zwykłymi śmiertelnikami a głową Kościoła, to trudno, byśmy padali na kolana przed celebrities. Zwłaszcza że to już nawet nie celebrities.
Chris Rojek, brytyjski socjolog, autor książki "Celebrity", ukuł termin "cele-toid" na określenie osoby, która cieszy się dużym, ale też wyjątkowo krótkotrwałym zainteresowaniem mediów. Celetoid to mniej znacząca, przypadkowa celebrity. Rojek wymyślił też nazwę "celeactor" dla fikcyjnych celebrities, takich jak Ali G czy Borat. Widzimy, że sławnych ludzi jest coraz więcej i że nie zawdzięczają oni sławy umiejętnościom czy talentowi. Nie czujemy więc do nich szacunku. Są tacy sami jak my, tylko mieli więcej szczęścia. Dziś nie ma już bóstw i bożyszcz, są tylko sąsiedzi, którym się udało. A w stosunku do sąsiadów nie musimy mieć żadnych zahamowań. Aktorce Katarzynie Skrzyneckiej, prowadzącej "Taniec z gwiazdami", na tej zasadzie oberwało się za reklamowanie tanich pasztetów. "Pasztet reklamuje pasztet" - mogła o sobie przeczytać na internetowych forach.
Agnieszka Niedek