Gwałciciel sam zgłosił się na policję
Poszukiwany listem gończym za gwałty 28-letni
Janusz Sz. pseudonim Nos spod Wyszkowa (woj. mazowieckie) sam
zgłosił się na policję. Prokuratura postawiła mu zaocznie zarzut
dokonania czterech zgwałceń, w tym dwóch zbiorowych. Policja
przypuszcza, że dokonał więcej takich czynów i prosi pokrzywdzone
kobiety o kontakt.
Janusz Sz. jest podejrzewany także o wymuszenia rozbójnicze z użyciem przemocy. Obecnie przebywa w areszcie. Grozi mu do 12 lat więzienia. Jego pseudonim pochodzi od charakterystycznego złamanego nosa.
Mężczyzna zgłosił się do nas, gdyż - jak sam twierdził - zbyt często policja odwiedzała go w domu i nie miał już gdzie przebywać. Szukaliśmy go od dłuższego czasu i nie mogliśmy go zastać, ukrywał się. Po opublikowaniu listu gończego myślał, że ktoś może zgłosić, gdzie przebywa, i dlatego przyszedł sam - powiedział komendant powiatowy policji w Wyszkowie, młodszy inspektor Wojciech Wujda.
Według ustaleń policji, Janusz Sz. dokonywał gwałtów co najmniej przez ostatnie dwa lata. Komendant Wujda określił jego czyny jako "odrażające". "Nos" nie działał sam. Niektórzy ze współpracujących z nim bandytów już zostali aresztowani.
Z reguły kobiety były wywabiane z dyskotek albo czatowano na nie i dochodziło do aktów przemocy - dodał Wujda.