Gwałciciel-recydywista teraz odpowie za zabójstwo
Przed łódzkim sądem stanie 19-letni Rafał K., oskarżony o zabójstwo i zgwałcenie niespełna 15-letniej dziewczyny w Krośniewicach (Łódzkie). Ciało zamordowanej Pauliny znaleziono w miejscowym parku. 19-latkowi grozi kara dożywotniego więzienia. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił już do Sądu Okręgowego w Łodzi.
15.11.2007 | aktual.: 15.11.2007 17:52
Sprawa kilka miesięcy temu wstrząsnęła opinią publiczną. Okazało się, że mężczyzna kilka dni przed zabójstwem został skazany za gwałt na 2 lata i 3 miesiące więzienia, ale wyszedł z aresztu, bowiem sąd po wydaniu wyroku odstąpił od dalszego stosowania tymczasowego aresztowania.
Według prokuratury, do zbrodni doszło 21 maja tego roku. Zaginięcie niespełna 15-letniej Pauliny zgłosiła jej rodzina; rozpoczęto poszukiwania. Jej koleżanka zeznała, że Paulina dostała sms-y od 19-letniego Rafała K. i umówiła się z nim na spacer w parku.
Dziewczyna widziała, jak 15-latka wchodziła do parku, widziała także Rafała K., jak wchodził do niego wraz ze swoim 4-letnim bratem. Po kilkudziesięciu minutach z parku wyszedł tylko młodszy brat oskarżonego.
Policja zatrzymała Rafała K., ucznia szkoły zawodowej w Kutnie. Obnażone zwłoki nastolatki znaleziono dopiero po kilkunastu godzinach poszukiwań w zaroślach w parku. Sekcja wykazała, że dziewczyna została zgwałcona, a przyczyną zgonu było uderzenie ręką w krtań, które spowodowało niewydolność oddechową. Według ustaleń śledczych, sprawca i ofiara znali się od trzech lat. Tragicznego dnia podejrzany przed zdarzeniem pił alkohol. Badania DNA śladów biologicznych pobranych z ciała dziewczyny wykazały, że pochodziły one od oskarżonego.
W trakcie śledztwa ustalono, że Rafał K. próbował sobie zapewnić alibi. Miał namawiać swoich kolegów, żeby "w razie czego" mówili, iż cały wieczór spędził razem z nimi na ławce na osiedlu.
19-latek w śledztwie nie przyznał się do zabójstwa i gwałtu, a jedynie do nieumyślnego spowodowanie śmierci dziewczyny. Mówił, że spacerował z Pauliną w parku i podczas gry w berka przypadkowo uderzył ją w krtań kantem dłoni. Wtedy - jak mówił - zaczęła się dusić i przeciągnął ją między drzewa, żeby jej nie było widać.
Biegli psychiatrzy uznali, że mężczyzna był poczytalny w chwili popełnienia zbrodni; określili jego osobowość jako niedojrzałą.
Podejrzany o zabójstwo 19-latek był już wcześniej karany za kradzieże. Kilka dni przed zabójstwem został skazany przez sąd w Łęczycy nieprawomocnym wyrokiem na karę 2 lat i 3 miesięcy więzienia za zgwałcenie kobiety w lipcu ub. roku. Ponieważ nie była to kara surowa (poniżej 3 lat więzienia) mężczyzna tego samego dnia - decyzją sądu - wyszedł z aresztu i miał na wolności oczekiwać na wykonanie wyroku.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro uznał ten wyrok za "skandalicznie niski". Mówił wówczas, że ten tragiczny przypadek potwierdza, iż należy podnosić dolne granice kar za najcięższe przestępstwa.