"Gulę" zabili swoi?
Amerykańska policja aresztowała czterech Polaków oskarżonych o zamordowanie 48-letniego bezdomnego Kazimierza Serafina, którego zwłoki odnaleziono tydzień temu w pobliżu torów kolejowych w Passaic, w stanie New Jersey.
Detektywi prowadzący dochodzenie i przesłuchujący bezdomnych z Passaic dotarli w czasie weekendu do dwóch świadków, którzy byli w pobliżu torów kolejowych i słyszeli odgłosy: najpierw awantury, a potem bicia człowieka.
Według ich zeznań, pięciu pijących wódkę mężczyzn pokłóciło się o to, kto ma postawić następną butelkę. Jeden powalił Serafina na ziemię i we czterech zaczęli go kopać i bić. Niedługo potem policja otrzymała informacje o mężczyźnie z ciężkimi obrażeniami głowy, który leży w pobliżu torów kolejowych.
Kilka godzin po przewiezieniu do szpitala w Paterson niezidentyfikowany jeszcze wtedy Serafin zmarł. Policjanci aresztowali i oskarżyli o morderstwo czterech Polaków mieszkających w Passaic i sąsiednich miejscowościach. Wszyscy zatrzymani przebywają w wiezieniu Passaic County. W poniedziałek wieczorem sędzia wyznaczył za ich zwolnienie kaucję w wysokości 500 tys. dolarów.
W opublikowanym przed dwoma laty artykule opisującym losy bezdomnych Polaków z Passaic, redaktor "Nowego Dziennika" Janusz Szlachta sporo miejsca poświęcił losom Kazimierza Serafina zwanego przez kolegów 'Gula'. Mieszkający od kilku lat na ulicy bezdomny, wyjeżdżając do USA w roku 1991 zostawił w kraju żonę i córkę. W Polsce pracował jako ślusarz w kopalni siarki w Tarnobrzegu, a w 1976 roku założył własna fermę drobiu. Po przyjeździe do Stanów Zjednoczonych zamieszkał w Garfield, gdzie znalazł pierwszą pracę w swym zawodzie. Stracił ja z powodu alkoholizmu.
Nowy Dziennik
(Wojciech T. Mleczko)
02.08.2000 | aktual.: 22.06.2002 14:29