PolskaGudzowaty: w rządzie mniej propagandy, a więcej pracy

Gudzowaty: w rządzie mniej propagandy, a więcej pracy

Zauważyłem pewne konsekwencje w działaniu rządu, że mniej jest banału, propagandy, a więcej pracy i milczenia. To jest najlepsza formuła - powiedział Aleksander Gudzowaty, gość Salonu Politycznego Trójki.

Gudzowaty: w rządzie mniej propagandy, a więcej pracy
Źródło zdjęć: © PAP

09.07.2008 | aktual.: 09.07.2008 16:08

Salon Polityczny Trójki: Proszę powiedzieć, jak pan ocenia w tej chwili sytuacje w Polsce?

Aleksander Gudzowaty:* Mało wiem, żeby w tej chwili oceniać sytuację. Mam wielką nadzieję, że może wreszcie idziemy w kierunku dobrego. * A co to jest kierunek dobrego?

- To znaczy, że zauważyłem pewne konsekwencje w działaniu rządu, że mniej jest banału, propagandy, a więcej pracy i milczenia. To jest najlepsza formuła.

A jakie konsekwencje pan zauważył w pracy rządu?

- Jakie konsekwencje?

Gdzie rząd jest konsekwentny?

- We wszystkich swoich działaniach. Coś jest bardziej udane, mniej udane, ale jednak to, co mówią, to robią. Jest coś takiego jak niecierpliwość ze strony obywateli. Po tych wszystkich pustych słowach, które towarzyszyły życiu społecznemu Polski, teraz trudno jest wierzyć. Ale tak się oni zachowują. Mam nadzieję… raz tez już miałem nadzieję i nic z tego nie wyszło.

W dziedzinie, która się pan zajmuje czyli energii, bezpieczeństwa energetycznego, pana zdaniem rząd coś robi? Poprawia się bezpieczeństwo energetyczne Polski? Czy jest pomysł, w jaki sposób zabezpieczyć się energetycznie?

- Moim zdaniem nie poprawia się. To jest taka przedziwna historia, która podkreśla, że wszystkie rządy, jakie były w Polsce, w mojej ocenie psuły warunki bezpieczeństwa energetycznego w Polsce. Zajmowały się obok albo ponad to tym wymogiem. Wygląda na to, że świadomie przeszkadzały w osiągnięciu tego spokoju energetycznego.

A na czym to psucie rządów polskich polegało?

Na tym, że nie sięgali po żadne rozwiązania techniczne z wyjątkiem dostaw gazu z Rosji. To oczywiście było bardo dobrze, bo każdy mówił, że Rosja jest zła, ale wszyscy z tej Rosji gaz brali, co oznacza dwie strony medalu. Natomiast była możliwość szybkich połączeń w rok czasu całym gazociągiem Unii Europejskiej. Mielibyśmy dostęp do każdego gazu, rosyjskiego także, ale i algierskiego,… i każdego gazu, w każdym kraju jest gaz. Z tego nie skorzystano. Gazociąg, który miała nas połączyć z siecią Unii Europejskiej miałby długość dwudziestu ośmiu kilometrów. Ja jeżdżę do pracy trzydzieści pięć kilometrów. Szedłby przez tereny graniczne, które nikomu nie wadziły. Czyli nikt nie chciał tego zbudować. Dlaczego? To jest moim zdaniem sprawa służb, ale jak nie wyjaśnimy tej sprawy, to będziemy ciągle uzależnieni.

Uważa pan, że Polskie służby specjalne przeszkadzały w budowie takiego gazociągu?

- Na pewno nie pomagały. Nie dawały obiektywnych definicji stanu energetycznego. A myślę, że i przeszkadzały. Jest coś takiego jak biuro analiz, które powinno dawać rzeczowe i prawdziwe analizy.

Myśli pan, że rząd polski posługuje się nierzeczowymi analizami?

- Myślę, że tak.

Ktoś wprowadza w błąd rząd polski?

- Tak i ktoś drugi nie chce tego wyjaśnić. Można się pomylić z taką hipotezą w jeden rok, ale to trwa dziesięć lat i co rząd, to odwrotnie. Czyli albo ta mafia jest taka silna, albo interes jest tak silny.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)