Grzywna za fałszywy donos na Lwa Rywina
Karę grzywny w wysokości 5 tysięcy 100 złotych
wymierzył sąd w Piszu w Warmińsko-Mazurskiem Henrykowi
R. za nieprawdziwe doniesienie do prokuratury na producenta
filmowego Lwa Rywina.
06.03.2008 | aktual.: 06.03.2008 12:08
Sąd uznał, że mężczyzna złożył w prokuraturze fałszywe doniesienie na Rywina, który jakoby miał pod jego adresem wypowiadać groźby karalne i grozić pobiciem. Wyrok nie jest prawomocny.
Sąd ocenił, że intencją oskarżonego było celowe zaszkodzenie Rywinowi. Zdaniem sądu Henryk R. chciał przerwać pobyt Rywina na warunkowym przedterminowym zwolnieniu i doprowadzić do tego by wrócił on do zakładu karnego - powiedziała uzasadniając wyrok sędzia Magdalena Wołejko-Czubek.
Prokurator w mowie końcowej żądał dla Henryka R. kary grzywny w wysokości 3 tys. zł; Rywin, który był oskarżycielem posiłkowym domagał się dla oskarżonego 5 tysięcy złotych nawiązki na Mazurski Park Krajobrazowy i przeprosin w prasie. Sąd nie uwzględnił tych wniosków.
Ani oskarżonego, ani oskarżyciela posiłkowego nie było na ogłoszeniu wyroku.
Letniskowe posiadłości Rywina i Henryka R. w Kamieniu na Mazurach sąsiadują ze sobą. Według prokuratury, do zdarzenia miało dojść w listopadzie 2006 roku. Lew Rywin przebywał wówczas na warunkowym przedterminowym zwolnieniu z zakładu karnego, gdzie odsiadywał wyrok za pomocnictwo w płatnej protekcji. Podczas spaceru w lesie producent spotkał oskarżonego Henryka R. Ten miał mu powiedzieć kilkakrotnie dzień dobry, a Rywin - według jego słów - miał go najpierw zignorować, a następnie wypowiedzieć groźbę: "porachuję ci kości".
Henryk R. uznał, że groźba wzbudza w nim uzasadnione obawy i zawiadomił prokuraturę. Krótko po tym Rywin także złożył doniesienie do prokuratury, że R. fałszywie go oskarża. Postępowanie, w którym Henryk R. oskarżył Rywina o kierowanie pod jego adresem gróźb zostało prawomocnie umorzone.
Na ostatniej rozprawie Rywin mówił o Henryku R., że jest wścibskim sąsiadem, zagląda przez płot na jego podwórko, interesuje się jego życiem prywatnym i gośćmi, którzy do Kamienia przejeżdżają. Henryk R. wszystkiemu zaprzecza.
W grudniu 2002 r. "Gazeta Wyborcza" napisała, że Rywin oferował redaktorowi naczelnemu gazety, Adamowi Michnikowi, korzystne dla Agory (wydawcy "GW") zmiany w ustawie o radiofonii i telewizji. W zamian żądał 17,5 mln dolarów i dyrektorskiego stanowiska w telewizji Polsat, którą Agora miałaby kupić. W 2004 r. sąd apelacyjny skazał Rywina na dwa lata za pomocnictwo w płatnej protekcji wobec Agory ze strony nieustalonej grupy osób. W listopadzie 2006 r. Rywin wyszedł z więzienia po odsiedzeniu ponad połowy kary.