Grzegorz Puda to nowy minister rolnictwa. "Nagroda od prezesa PiS". Nie wszyscy są szczęśliwi
Oficjalnie: Grzegorz Puda zostanie nowym ministrem rolnictwa i leśnictwa. Nieoficjalnie ma to być nagroda za jego zaangażowanie w ustawę o ochronie zwierząt. Jego nominacja budzi kontrowersje szczególnie wśród części organizacji rolniczych, ale także w Pałacu Prezydenckim. Szczęśliwi są za to obrońcy zwierząt. Grzegorza Puda skomentował dla WP całą sytuację.
30.09.2020 14:43
Środa. W centrum Warszawy trwa kolejny protest rolników. Odpalone race, syreny, wyzwiska. Rolnicy podkreślają, że protestują przeciwko tzw. "Piątce dla zwierząt", która ich zdaniem uderzy w polskich hodowców i całe rolnictwo. Manifestacji towarzyszą trumny, które mają symbolizować pogrzeb polskiej branży hodowlanej. W takiej atmosferze dochodzi do wymiany na stanowisku ministra rolnictwa. Jana Krzysztofa Ardanowskiego zastąpi 38-letni poseł PiS z Bielska-Białej Grzegorz Puda.
Gorzkich słów pod jego adresem nie szczędzą uczestnicy protestu. – To jest po prostu zły człowiek. On zostanie "wyp........" w ciągu kilku tygodni. Daję mu miesiąc. Ja się cieszę, że on zostanie ministrem, bo jest gwarantem zjednoczenia polskich rolników przeciwko niemu – mówi w rozmowie z reporterem money.pl lider AgroUnii Michał Kołodziejczak. W podobnym tonie wypowiada się szef rolniczych kółek Sławomir Izdebski. - To uderzenie w twarz dla polskich rolników. To jakby wpuścić lisa do kurnika - twierdzi.
A co o nominacji i fali krytyki ze strony organizacji rolniczych sądzi osobiście Grzegorz Puda? - Jeszcze formalnie nie jestem ministrem rolnictwa, proszę mnie zwolnić od komentarza. Ale już dziś mogę powiedzieć, że ws. ustawy o ochronie zwierząt jestem otwarty na dialog i rozmowę. Myślę, że więcej nas łączy z przeciwnikami ustawy niż dzieli. Będzie czas, żeby móc o wąpliwościach porozmawiać – mówi WP Grzegorz Puda.
Fala protestów nie ma żadnego wpływu na decyzję o powołaniu polityka PiS do rządu. Decyzję po południu ogłosił osobiście premier Mateusz Morawiecki.
Co tak rozsierdziło przedstawicieli części rolniczych organizacji? Polityk de facto firmuje swoim nazwiskiem ustawę o zakazie hodowli zwierząt futerkowych. Jest jednym z nielicznych polityków PiS chwalonych przez organizacje prozwierzęce m.in. Fundację Viva i Stowarzyszenie Otwarte Klatki. W mediach społecznościowych bez trudu można odnaleźć wpisy nawołujące do podziękowań politykowi za jego wkład w obronę praw zwierząt.
Już w 2018 roku, kiedy po raz pierwszy projekt ustawy trafił do Sejmu (ostatecznie go wówczas wycofano) mówił tak o hodowli zwierząt na futra: "To brudny interes, który opiera się na mordowaniu zwierząt”. Jego poglądy od początku były zbieżne z poglądami prezesa Jarosława Kaczyńskiego.
- Powołując go na ministra rolnictwa, prezes daje mu bardzo dużo władzy. Puda ma objąć również nadzór w resorcie nad gospodarką morską i rybołówstwem. To nagroda za zaangażowanie polityka w walkę na rzecz ochrony praw zwierząt – mówi nam nasze źródło zbliżone do kierownictwa PiS.
- Prezes jest zdeterminowany, żeby utrzymać w ustawie zakaz uboju rytualnego, co z kolei jest nie do przyjęcia przez prezydenta Andrzeja Dudę. Grzegorz Puda na przeprowadzić ustawę przez parlament – dodaje nasz informator.
Nieoficjalnie, Pałac Prezydencki nie jest zwolennikiem nominacji Grzegorza Pudy. Głowa państwa miała od dłuższego czasu bardzo dobre relacje z Janem Krzysztofem Ardanowskim, mówiło się, że polityk po odejściu z resortu może nawet trafić do Kancelarii.
– Prezes, powołując nowego ministra, idzie na wojnę z dużą częścią rolników. To błąd. Przez najbliższe lata trzeba będzie to odkręcać – mówi współpracownik prezydenta Polski. I jak dodaje - bardzo prawdopodobne jest weto Andrzeja Dudy do ustawy.
Grzegorz Puda: Będziemy rozmawiać z przeciwnikami
W połowie września, kiedy na wniosek lidera PiS projekt ustawy wrócił do Sejmu, jego sprawozdawcą został nie kto inny jak Grzegorz Puda. Podobnie w Senacie, w którym przedstawiał projekt razem z posłanką KO Katarzyną Marią Piekarską i przedstawicielką Zielonych, przewodniczącą partii Małgorzatą Tracz.
Pytani przez WP przedstawiciele prozwierzęcej Fundacji Viva nie kryją radości z nominacji dla polityka PiS. - Bardzo się cieszymy, że ministrem zostanie autor i wnioskodawca nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt. Po pierwsze ta ustawa realizuje postulaty, o których mówimy od 10 lat. A po drugie, przedstawiając ten projekt, Grzegorz Puda wykazał się odwagą. Widać bowiem, jak jest obecnie atakowany przez przedstawicieli branży futerkowej – mówi Cezary Wyszyński, prezes Fundacji Viva.
Jego zdaniem, dobrze się stało, że na czele resortu rolnictwa stanie osoba młoda, otwarta i myśląca w postępowy sposób. – Dość powiedzieć, że ostatni dwaj ministrowie: Krzysztof Jurgiel i Jan Krzysztof Ardanowski byli wcześniej ekspertami futerkowców, więc samo to pokazuje, że mamy do czynienia z jakościową zmianą – dodaje Wyszyński.
Grzegorz Puda jest od dwóch kadencji posłem Prawa i Sprawiedliwości. W lipcu 2019 r. został powołany na stanowisko sekretarza stanu w Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju, a obecnie pełni funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej. Zaprzysiężenie nowego rządu ma odbyć się w przyszłym tygodniu.