Grzegorz Piechowiak odchodzi z Porozumienia. Pozostanie w klubie PiS
Poseł Grzegorz Piechowiak poinformował w czwartek, że odchodzi z Porozumienia Jarosława Gowina. Przekazał jednocześnie, że pozostanie w klubie Prawa i Sprawiedliwości. Zdaniem polityka szeregi Porozumienia w najbliższych dniach opuści kolejna osoba.
W środę Grzegorz Piechowiak oświadczył, że złożył dymisję na ręce premiera Mateusza Morawieckiego. Wiceminister rozwoju, pracy i technologii napisał na Twitterze, że "dzisiaj trudno mu jednak wyobrazić sobie bycie w opozycji do Zjednoczonej Prawicy, przez której wyborców został wybrany do Sejmu"
Przed ogłoszeniem decyzji razem z PiS głosował w Sejmie za nowelizacją ustawy medialnej zwanej "lex TVN".
Teraz polityk poinformował, że odchodzi z partii Jarosława Gowina. - Złożyłem rezygnację z członkostwa w Porozumieniu - powiedział w rozmowie z PAP. Pytany o to, czy zamierza wstąpić do Prawa i Sprawiedliwości, zaprzeczył. Zapewnił, że nie interesuje go też obecna w Zjednoczonej Prawicy Partia Republikańska. - Nie ma takiej opcji - stwierdził poseł.
- Z osobami, które opuściły już Porozumienie w związku z pozostaniem w klubie PiS, zdecydowaliśmy, że będziemy się trzymali razem w grupie w ramach klubu - powiedział Piechowiak. Zdradził też, że z Porozumienia wkrótce wystąpi kolejna osoba. Nie ujawnił jednak nazwiska.
Zobacz też: "Lex TVN". Co zrobią Amerykanie? Radosław Sikorski o możliwych scenariuszach
"Lex TVN". Senator PiS pomoże opozycji? Deklaracja Jackowskiego
Po tym, jak Sejm przyjął nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji, teraz zajmie się nią Senat. Większość w izbie wyższej ma jednak opozycja. Zablokować ustawę może pomóc jeden z senatorów PiS. - W tym kształcie będę głosował przeciw - zapowiedział w czwartek Jan Maria Jackowski.
- Jest pytanie, co zrobi obóz opozycyjny (…) Jeżeli będzie wniosek o odrzucenie ustawy bez tej poprawki, to będę się zastanawiał, natomiast jeżeli nie będzie tej poprawki, to w tym kształcie będę głosował przeciw - oświadczył Jackowski w programie "Kropka nad i" w TVN 24.
W rozmowie z Moniką Olejnik przyznał, że jego zdaniem na środowym posiedzeniu Sejmu "na pewno naruszono dobre obyczaje".
- Mamy do czynienia z sytuacją bezprecedensową w tym sensie, że wynik głosowania był jasny: 229 do 227 głosów. Nikt nie zgłosił od razu, że się pomylił, nie było to głosowanie zdalne, gdzie zdarzają się jakieś zawieszenia, problemy z internetem - tłumaczył senator PiS, odnosząc się do reasumpcji głosowania ws. odroczenia obrad Sejmu do września.