Marszałek Sejmu przekroczyła uprawnienia? "Nie było podstaw do reasumpcji głosowania"
- Reasumpcja może być jedynie wtedy, jeśli są uzasadnione wątpliwości co do wyników głosowania. Uzasadnione. Nie mogą one wynikać z jakiegoś "widzimisię" marszałka czy posła, który nagle stwierdzi, że chce zmienić głos – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską dr hab. Mikołaj Małecki, ekspert prawa karnego z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jego zdaniem wydarzenia w Sejmie "można postrzegać jak przekroczenie uprawnień przez marszałka".
11.08.2021 21:48
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zanim posłowie przegłosowali ustawę "Lex TVN", to było bardzo burzliwy wieczór w Sejmie. Gdy na wniosek opozycji przegłosowano odroczenie obrad do 2 września, marszałek Sejmu Elżbieta Witek zwołała posiedzenie Konwentu Seniorów. Po czym stwierdziła, że otrzymała wniosek o reasumpcję głosowania.
Jak mówiła, wniosek powoływał się na to, "że nie była podana data". - Zasięgnęłam opinii pięciu prawników, którzy potwierdzili, że ten wniosek może być głosowany na tym posiedzeniu – powiedziała marszałek.
- Sejm jednoznacznie opowiedział się za odroczeniem posiedzenia, decyzja była jednoznaczna i wiążąca. Widzowie, którzy oglądali obrady Sejmu, doskonale wszystko widzieli. Nie było podstaw prawnych do zarządzenia głosowania nad reasumpcją, dlatego, że ktoś stwierdził, że chce zmienić głos albo mógł się pomylić – wyjaśnia dr hab. Mikołaj Małecki, prezes Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego.
Jakie byłyby uzasadnione podstawy do przeprowadzenia reasumpcji głosowania? – Przepisy mówią o wątpliwościach co do wyników głosowania, to znaczy, że chodzi o ustalenie wyniku pod względem technicznym, na przykład nie działają karty poselskie albo ktoś oddaje głos i urządzenie tego nie przyjmuje. Dotyczy to "logistyki" głosowania – mówi ekspert.
"Lex TVN". "Nie da się cofnąć głosowań"
Jak zwraca uwagę, marszałek Elżbieta Witek, wyjaśniając swoją decyzję o reasumpcji, "wzięła winę na siebie, że wcześniej nie określiła dokładnie, jaka jest treść wniosku". – To nie jest sytuacja, która pozwala na reasumpcję. Mówiąc obrazowo, to tak, jakby uchwalono ustawę z błędami. Trudno, uchwalono i już. Nie można już tego zmienić w ramach reasumpcji, bo posłom się przypomniało, że są błędy – wyjaśnia Mikołaj Małecki.
Co dalej? – Problem polega na tym, że mleko się rozlało. Nie da się cofnąć głosowań na tym etapie procedury. Można ewentualnie kwestionować przed Trybunałem Konstytucyjnym, że ustawa została uchwalona w niekonstytucyjnym trybie i zaskarżyć decyzje Sejmu podjęte po takim nieprawidłowo przeprowadzonym głosowaniu. Ja nie mam wątpliwości, że taka ustawa jest sprzeczna z Konstytucją. Wiadomo jednak, że w aktualnym Trybunale na obiektywną ocenę faktów i rozważenie wszystkich wątpliwości trudno liczyć – mówi ekspert.
Czytaj też: