Gruzińska opozycja domaga się dymisji prezydenta
Około pięć tysięcy działaczy gruzińskiej opozycji zgromadziło się przed budynkiem parlamentu w Tbilisi, domagając się kolejny dzień z rzędu ustąpienia prezydenta Micheila Saakaszwilego i rozpisania
przedterminowych wyborów.
Manifestacja okazała się mniej liczna niż zapowiadali organizatorzy, którzy przewidywali, iż w centrum miasta zgromadzi się co najmniej 70 tys. ludzi. W piątek demonstrowało ok. 50 tys. osób.
Manifestanci, w większości noszący na głowach opaski z napisem "Nie boję się", zapowiedzieli pozostanie przed budynkiem parlamentu do czasu spełnienia ich żądań. Oskarżają władze o korupcję, nepotyzm, a samego prezydenta o dyktatorskie zapędy i łamanie praw człowieka.
Z kolei gruzińskie władze już wcześniej oświadczały, że żądanie opozycji, by rozpisać przedterminowe wybory jest sprzeczne z konstytucją, a elekcja prezydencka i parlamentarna odbędzie się - tak jak planowano - jesienią 2008 roku.
To kolejna antyrządowa demonstracja od chwili, gdy Micheil Saakaszwili doszedł do władzy w roku 2003 w następstwie bezkrwawej rewolucji, zwanej "rewolucją róż".