Gruszka odłączany od respiratora
Lekarze kaliskiego szpitala, w którym od 10
kwietnia po ciężkim wylewie krwi do mózgu przebywa poseł Józef
Gruszka (PSL), podjęli próby stopniowego odłączania
go od respiratora. Poseł jest nadal nieprzytomny, ale pojawiły się
u niego proste odruchy - poinformował dyrektor szpitala Jerzy
Nowicki.
02.05.2005 | aktual.: 02.05.2005 14:48
Na prośbę lekarza poseł ścisnął jego rękę, ale na razie nie ma z nim kontaktu - zaznaczył Nowicki. Wyjaśnił, że próby odłączania chorego od respiratora mają zorientować lekarzy, jak może sobie on poradzić bez sztucznego wspomagania oddychania i zacząć oddychać samodzielnie. Są to tylko próby, nie wiemy, jak zachowa się organizm - zastrzegł.
Według lekarzy Gruszka nie nadaje się jeszcze do przetransportowania go do specjalistycznej kliniki. Musimy czekać, ale nie wykluczamy, że w przypadku poprawy stanu zdrowia, przewieziemy chorego do Szpitala Uniwersyteckiego w Bydgoszczy. Na razie musimy ratować życie posła na Oddziale Intensywnej Terapii, dopiero następnym etapem może być rehabilitacja w bydgoskim ośrodku - wyjaśnił dyrektor.
Gruszka jest odżywiany poprzez sondę żołądkową, otrzymuje standardowe leki, jest rehabilitowany i pielęgnowany. Według dyrektora rokowania na przyszłość są bardzo trudne, praktycznie niemożliwe, ponieważ nie wiadomo, jakie obszary mózgu chorego zostały zniszczone w wyniku wylewu.
Były przewodniczący komisji śledczej ds. PKN Orlen Józef Gruszka doznał wylewu krwi do mózgu 10 kwietnia podczas pobytu na Wiosennych Targach Ogrodniczych "Agromarsz" w Marszewie, w powiecie pleszewskim (woj. wielkopolskie). Jeszcze tego samego dnia przeszedł poważną operację neurochirurgiczną w Kaliszu. Od tego czasu jest podłączony do respiratora.