ŚwiatGrupa uderzeniowa z lotniskowcem USS Dwight D. Eisenhower w rejonie wybrzeży Syrii

Grupa uderzeniowa z lotniskowcem USS Dwight D. Eisenhower w rejonie wybrzeży Syrii

W rejon wybrzeży Syrii dotarła grupa bojowa amerykańskiej marynarki wojennej z lotniskowcem USS Dwight D. Eisenhower na czele. Eskadra przed kilkoma dniami przepłynęła Kanał Sueski - podaje izraelski serwis DEBKAfile, specjalizujący się w zagadnieniach wojskowo-wywiadowczych.

Grupa uderzeniowa z lotniskowcem USS Dwight D. Eisenhower w rejonie wybrzeży Syrii
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons | U.S. Navy/Mate 2nd Class Miguel A. Contreras

05.12.2012 20:13

Wcześniej "Eisenhower" wraz z towarzyszącą mu grupą uderzeniową przebywał w rejonie Zatoki Perskiej. Flotylla dołączyła do rozmieszczonej na Morzu Śródziemnym grupy amfibijnej, w której znajduje się ok. 2,5 tys. żołnierzy piechoty morskiej.

Jak wskazuje DEBKAfile, łącznie w rejonie wybrzeży Syrii znajduje się obecnie co najmniej 17 okrętów marynarki wojennej USA, w tym lotniskowiec dysponujący 70 samolotami bojowymi, krążownik rakietowy, dziesięć niszczycieli i fregat oraz trzy duże okręty desantowe - łącznie ok. 10 tys. ludzi.

Izraelski serwis sugeruje, że obecność tak pokaźnych sił pod nosem Baszara al-Asada może oznaczać, że USA są gotowe przeprowadzić interwencję zbrojną w Syrii. Ostatnio amerykańskie władze dały wyraźnie do zrozumienia reżimowi w Damaszku, że nie będą bezczynnie się przyglądać, jeśli ten wykorzysta swój chemiczny arsenał przeciwko rebeliantom.

Również sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen ostrzegał we wtorek Syrię, że ewentualne użycie przez nią broni chemicznej wywoła "natychmiastową reakcję" wspólnoty międzynarodowej.

Głos w tej sprawie zabrał też polski minister Radosław Sikorski. - Nie zakładam, że reżim syryjski postrada zmysły, ale gdyby użył broni masowego rażenia to wie, że konsekwencje będą bardzo poważne - powiedział.

- To by było drastyczne pogwałcenie międzynarodowej zasady obowiązku opieki nad własnymi obywatelami. Jak to już było powiedziane, społeczności międzynarodowej trudno byłoby się powstrzymać od interwencji - dodał Sikorski.

Parasol ochronny dla Turcji

Cztery okręty z amerykańskiej flotylli dysponują systemem przeciwrakietowym Aegis. To z kolei może sugerować, że decyzja o rozmieszczeniu tych jednostek u wybrzeży Syrii ma związek z prośbą Turcji o wsparcie ze strony NATO. Ankara zaapelowała o pomoc ze względu na trwający kryzys w Syrii i poprosiła o rozmieszczenie rakiet Patriot przy jej południowej granicy.

W środę szef tureckiego MSZ Ahmet Davutoglu powiedział, że ochrona ze strony NATO będzie miała "trzy wymiary". System krótkiego zasięgu oparty o rakiety Patriot, antybalistyczna obrona średniego zasięgu THAAD, i właśnie system Aegis, który może przechwytywać pociski dalekiego zasięgu.

Jak podkreślił Davutoglu, reżim Asada dysponuje ok. 700 pociskami rakietowymi i tureckie siły "wiedzą dokładnie, gdzie one są, jak są przechowywane i kto je kontroluje". Rakiety te mogą przenosić chemiczne głowice bojowe.

Obecnie NATO bada miejsca ewentualnego stacjonowania Patriotów na pograniczu turecko-syryjskim. Rozmieszczeniu tego systemu sprzeciwia się Rosja, twierdząc, że spowoduje to intensyfikację krwawego konfliktu wewnętrznego w Syrii.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (0)