Grudniowy natłok ofert
W ostatnich tygodniach było tak wiele aukcji, że nie wszystkie atrakcyjne dzieła udało się sprzedać.
W tym roku odbędą się jeszcze co najmniej cztery aukcje. 18 grudnia Desa Unicum (www.desa.pl) oferuje 140 prac na papierze. Zostały wykonane przez kilkudziesięciu artystów z różnych epok, w tym tak słynnych jak Jan Matejko, Leon Wyczółkowski, Julian Fałat, Witkacy, Tadeusz Gronowski. Najtańsza grafika ma cenę wywoławczą 500 zł. Wiele z nich mogłoby być pięknymi prezentami świątecznymi.
W natłoku łatwo przeoczyć kolekcjonerskie rarytasy. Na uwagę na pewno zasługują trzy drzeworyty Tadeusza Makowskiego. Jest wśród nich także rysunkowy „Autoportret" malarza. Cena wywoławcza wynosi 1,2 tys. zł. Prace pochodzą z kolekcji prof. Władysławy Jaworskiej (1910-2009), monografistki Makowskiego, która odkryła w Paryżu i wydała rękopis nieznanego „Pamiętnika" artysty.
Rekordowe ceny
Dekoracyjną wartość ma akwarela „Fryzjer" Eugeniusza Wańka (1906-2009) z 1930 roku. Praca jest utrzymana w duchu art déco (cena wywoławcza 3,5 tys. zł).
Serigrafia „Koło" modnego klasyka sztuki Wojciecha Fangora została wystawiona na aukcję z ceną 7 tys. zł. Bardzo dekoracyjny jest linoryt Janiny Kraupe-Świderskiej, założycielki Grupy Krakowskiej (cena wywoławcza 1 tys. zł).
Ciekawe i względnie tanie są międzywojenne grafiki Tadeusza Cieślewskiego (ojca), Wiktora Podoskiego, Władysława Skoczylasa. Efektownie prezentuje się litografia Henryka Haydena (cena wywoławcza 3 tys. zł), który zrobił karierę w Paryżu. Są też odważne w treści erotyki Mai Berezowskiej.
W minionym tygodniu w Desie Unicum odbyła się aukcja sztuki współczesnej. Zgromadzono na niej wiele obrazów sztandarowych artystów powojennej sztuki. Można było kupić dzieła np. Andrzeja Wróblewskiego, Wojciecha Fangora, Romana Opałki. Nic dziwnego, że padły rekordy cenowe.
Kompozycja Henryka Stażewskiego została sprzedana za niespotykaną dotychczas cenę 520 tys. zł (wywoławcza 290 tys. zł). Zwykle na rynku oferowane są słabsze prace tego artysty. Niektóre kosztują do 100 tys. zł, ale najczęściej poniżej 50 tys. zł. Kompozycja Stażewskiego zaproponowana w Desie Unicum jest wyjątkowa. Szczegółowe wyniki aukcji można znaleźć na stronie internetowej firmy.
Desa Unicum próbuje wprowadzić na krajowy rynek dorobek klasyków europejskiej sztuki. Nie jest to łatwe, bo w Polsce preferujemy rodzimych twórców. Tym razem pod młotek trafił obraz Victora Vasarely (1906-1997). Osiągnął cenę 420 tys. zł (wywoławcza 300 tys. zł). Kilka ciekawych prac spadło z licytacji.
W grudniu odbyło się kilkadziesiąt aukcji. Antykwariusze sądzą, że w tym miesiącu najchętniej wydajemy pieniądze na sztukę. Czy to prawda? Nie dysponujemy danymi, które potwierdziłyby tę opinię. Natomiast pewne jest, że z powodu natłoku aukcji informacje na ich temat nie zawsze docierały do potencjalnych klientów. Dlatego w sumie setki ciekawych obiektów nie zostały kupione. Jedna z aukcji trwała ok. 10 minut, bo nie było klientów. A oferta była naprawdę interesująca.
Porcelanowa waza ?z Miśni
Z punktu widzenia klientów nadmiar ofert ma też dobrą stronę. Po aukcjach zostało sporo dobrego towaru. Jest więc szansa na zakupy po okazyjnych cenach. Warto poszukać w internecie.
Dużo dekoracyjnych starych map pozostało po aukcji widoków Warszawy, która odbyła się 6 grudnia w Sopockim Domu Aukcyjnym. Opłaca się również przejrzeć aukcyjną ofertę antykwariatów bibliofilskich oraz krakowskiego Antykwariatu Nautilus, który specjalizuje się w handlu grafiką artystyczną (www.artlist.pl).
18 grudnia w Gdańsku odbędzie się aukcja Gdańskiej Galerii Miejskiej (www.artinfo.pl). Firma dopiero wchodzi na rynek aukcyjny. Szkoda, że w grudniu. W ostatnich dniach było kilkanaście aukcji, na których proponowano porównywalną sztukę. W połowie października lub najpóźniej w listopadzie oferta miałaby szansę na wzbudzenie większego zainteresowania. Prawdopodobnie w Gdańsku też wierzą, że obrazy lub antyki najchętniej są kupowane tuż przed Gwiazdką.
Na 19 grudnia zaplanowano aukcję w Sopockim Domu Aukcyjnym (www.sda.pl), odbędzie się ona w Warszawie. Będzie to aukcja rzemiosła i biżuterii. Niektóre obiekty mogą zainteresować bogatych Rosjan, gdyż są wykonane przez rosyjskich wytwórców.
Muzealną wartość ma porcelanowa waza pałacowa z Miśni (wysokość 68 cm) z 1880 roku. Jej cena wywoławcza jest wysoka (120 tys. zł) z uwagi na dekorację i znane pochodzenie ujawnione w katalogu. Waza była prezentem na 25. rocznicę ślubu, jaki odbył się w kościele św. Krzyża w Warszawie w 1855 roku.
Biżuteria za 100 zł
Firma z Sopotu wprowadza na rynek aukcyjny srebrną biżuterię z lat 70., jaką wtedy masowo produkowała spółdzielnia ORNO. Ceny wywoławcze wahają się od 100 zł do 2,6 tys. zł. W katalogu podano estymację, czyli wycenę szacunkową. Spółdzielnia ORNO powstała w 1949 roku. Przez pół wieku była jedną z najsławniejszych firm jubilerskich w PRL. Wykonała nie tylko drzwi do katedry św. Jana, ale także koronę dla Miss Polonia.
Biżuteria ORNO ma bardzo ciekawe wzory. Dotychczas była niedoceniona przez rynek. Najczęściej masowo przetapiano ją, aby odzyskać srebro. Autorzy większości projektów pozostają nierozpoznani, choć nierzadko byli to wybitni artyści. Biżuteria zaczęła wzbudzać zainteresowanie kolekcjonerów. Doskonale wyraża ducha epoki. Aukcja Sopockiego Domu Aukcyjnego może okazać się dla niej przełomowa.
Sopocki Dom Aukcyjny organizował wcześniej aukcje biżuterii w Krakowie, Gdańsku lub Sopocie. W ten sposób stara się poszerzyć krąg potencjalnych klientów.
Przy okazji przypomnijmy, że znakomitą kolekcję srebrnej biżuterii stworzyła Irena Huml (pisałem o niej w „Moich pieniądzach" w 2011 roku). Zbiory były prezentowane w kilku muzeach. Są stałym depozytem w Galerii Sztuki w Legnicy (www.galeria.legnica.pl). Bogato ilustrowany katalog tej prywatnej kolekcji jest podstawowym i jedynym źródłem wiedzy dla antykwariuszy i zbieraczy.
Na 20 grudnia Polswiss Art zaplanował aukcję fotografii (www.polswisart.pl).
W grudniu organizowane są także wystawy kolekcjonerskie. Na przykład Muzeum Poczty i Telekomunikacji we Wrocławiu (www.muzeum.wroclaw.pl) otworzyło wystawę pocztówek świątecznych z kolekcji Marka Sosenki. Krakowski antykwariusz i kolekcjoner zgromadził ok. 700 tys. starych pocztówek i ok. 40 tys. zabytkowych zabawek.
Swoje skarby Marek Sosenko prezentował na kilkudziesięciu wystawach, m.in. w Zamku Królewskim w Warszawie, krakowskim Bunkrze Sztuki. Sławna była wystawa pamiątek patriotycznych związanych z powstaniem styczniowym w siedzibie Senatu RP.
Marek Sosenko najchętniej pokazuje swoje zbiory w szkołach, aby zarażać dzieci wirusem kolekcjonerstwa. Wystawom towarzyszą wtedy konkursy z nagrodami.