Groził pistoletem-zabawką, odpowie za rozbój przy użyciu broni
Dziewiętnastolatek z Jastrzębia-Zdroju
dwukrotnie terroryzował pistoletem-zabawką kasjerki - w sklepie i
barze. Pierwszy napad nie udał się, sprzedawczyni zdołała
przestraszyć napastnika. Druga próba była już skuteczna - złodziej
skradł pieniądze, wódkę i papierosy. W środę został zatrzymany.
25.10.2006 | aktual.: 25.10.2006 14:43
Nie ma znaczenia że chłopak do zastraszania swoich ofiar używał przedmiotu, który okazał się zabawką. Ważny jest sam fakt groźby użycia broni, a co za tym idzie wywołania strachu u ofiary. Sprawca odpowie więc tak, jak gdyby używał prawdziwej broni - powiedział Piotr Bieniak z biura prasowego śląskiej policji.
Oba zdarzenia miały miejsce w poniedziałek w Jastrzębiu- Zdroju. W pierwszym przypadku zamaskowany nastolatek wszedł do sklepu, wymierzył broń w kasjerkę i wskazując ręką kasę, zażądał wydania gotówki. 19-letnia sprzedawczyni oznajmiła jednak napastnikowi, że wydaje się jej znajomy.
Zbity z tropu mężczyzna zdjął z głowy kaptur i szalik, który zasłaniał mu twarz, i schował pistolet. Jak zeznała kasjerka, chłopak usiłował zbagatelizować zdarzenie, próbując obrócić je w żart. Szybko opuścił sklep.
Pół godziny później nastolatek wszedł do pobliskiego baru i tam przystawił pistolet do skroni 20-letniej barmanki, żądając wydania pieniędzy z kasy. Zabrał gotówkę, kilka butelek wódki i papierosy o łącznej wartości 800 złotych.
Na podstawie zeznań świadków policjanci zatrzymali rano sprawcę tych przestępstw. W jego mieszkaniu znaleźli pistolet- zabawkę, którym groził napadniętym kobietom. Nastolatek był już wcześniej notowany za kradzieże i rozboje. Za rozbój z użyciem broni może mu grozić nawet 12 lat więzienia.