Gromosław Czempiński: ABW podeszła do sprawy kontrolera NIK‑u standardowo

Uważam, że przedstawiciele ABW podeszli do sprawy kontrolera NIK-u w sposób standardowy. Mógłbym się zastanawiać nad tym, czy przeprowadziłbym akcję prowadzoną przez ABW, w takiej skali i z taką demonstracją - powiedział w "Salonie Politycznym Trójki", audycji Polskiego Radia, generał Gromosław Czempiński, były szef Urzędu Ochrony Państwa.

25.08.2003 | aktual.: 25.08.2003 11:18

Jolanta Pieńkowska: Panie generale, czy jako były szef UOP podpisałby się pan pod akcją przeprowadzoną przez ABW, w której zatrzymano dwóch funkcjonariuszy agencji i kontrolera NIK-u?

Gromosław Czempiński: Trzeba pamiętać o tym, że nie znam dokładnie materiałów, na podstawie których wydano taką decyzję, bo jeżeli się robi zatrzymanie to robi się to na podstawie decyzji prokuratury przede wszystkim, czyli to była decyzja prokuratury, czyli zatem uważała, że takie zatrzymanie jest niezbędne, natomiast mógłbym się tylko zastanawiać nad tym, czy przeprowadziłbym w takiej skali, z taką demonstracją tego typu zatrzymanie.

Jolanta Pieńkowska: A czy zgodzi się Pan z tym, co mówi szef ABW Andrzej Barcikowski, że to było rutynowe i zgodne z procedurą zatrzymania?

Gromosław Czempiński: I to być może tak, bo muszę powiedzieć, że sądzę że nikt się nad tym nie zastanawiał, jaki to jest przypadek, czy odbiega od normalnych, czy nie i stąd rzeczywiście ten oddział do spraw zatrzymań, który jest przy pionie śledczym prowadzi działania rzeczywiście rutynowe.

Jolanta Pieńkowska: Ale czy rutynowe jest to, że w takim przypadku kontroler ma postawiony zarzut podżegania do ujawnienia tajemnicy państwowej, potrzebne są aż cztery ekipy ABW, z których jedna aresztuje kontrolera, druga wpada do jego biura, trzecia do mieszkania jego teściów i wreszcie czwarta przeszukuje jego dom?

Gromosław Czempiński: Właśnie pani to powiedziała, czy to było standardowe, czy nie i uważam, że rzeczywiście podeszli w sposób standardowy to jest jak gdyby jeden element.

Jolanta Pieńkowska: Bo minister Janik mówił wczoraj w Trójce, że być może siły użyte do tego przypadku były za duże.

Gromosław Czempiński: Być może minister Janik sam wie czy używa w swoich przypadkach za dużo siły, czy za mało, bo czytaliśmy w prasie, że policja w sprawach przestępstw podatkowych używa nadmiernej siły uzbrojone po zęby zamaskowane, które porażają całe rodziny i być może przeszła refleksja, że być może ABW w podobny sposób zbyt dużo siły używa, bo co do tego że robiła przeszukanie na raz w czterech miejscach to jest powiedziałbym normalne, może być cztery, może być jedno, może być pięć, wszystko zależy od tego, jakie informacje ma prokuratura odnośnie możliwości przechowywania dowodów procesowych, natomiast jest to kwestia tego typu, czy na tego typu przeszukanie przyjeżdża tuzin ludzi na jedno, czy dwóch, trzech, którzy właściwie wystarczą, by przeszukać pomieszczenie.

Jolanta Pieńkowska: Ale z drugiej strony jest tak, że kontroler Nik-u uważa, że akcja ABW to jest kompromitacja agencji, bo sąd mimo postawionego zarzutu uznał, że nie trzeba kontrolera aresztować.

Gromosław Czempiński: Ja myślę, że ABW nie podejmowała decyzji w tej sprawie, tylko prokuratura.

Jolanta Pieńkowska: To znaczy prokuratura postawiła zarzut, a sąd uznał, że zarzut nie jest wystarczający do tego by aresztować.

Gromosław Czempiński: Nie potrafię wnikać w to jakiego rodzaju dowody przesądziły o tym, że podjęto tego typu akcję, ale taka akcja jest uzgadniania z prokuraturą, więc tutaj rozłożyłbym tą działalność między dwie instytucje.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)