ŚwiatGrodno: grzywny dla uczestników pikiety w obronie polskiej szkoły

Grodno: grzywny dla uczestników pikiety w obronie polskiej szkoły

Siedmioro członków nieuznawanego przez władze białoruskie Związku Polaków na Białorusi (ZPB) skazano na kary grzywny za udział w piątkowej pikiecie w obronie polskiej szkoły w Grodnie - powiedział prezes Rady Naczelnej ZPB Andrzej Poczobut.

06.06.2012 | aktual.: 06.06.2012 21:26

Skazanym nakazano zapłacenie grzywien w wysokości od 1,5 do 5 mln rubli białoruskich (620-2070 zł). Uznano ich za winnych udziału w nielegalnym zgromadzeniu.

Najwyższą grzywnę wymierzono redaktor naczelnej "Głosu znad Niemna" na uchodźstwie Grażynie Szałkiewicz. - Skazano mnie za aktywny udział w nielegalnej pikiecie. Sędzia nie chciała wziąć pod uwagę, że jestem dziennikarką i mam akredytację - powiedziała Szałkiewicz.

Pikieta pod polską szkołą

Poczobut podkreślił, że ZPB złożył cztery wnioski o zgodę na pikietę w obronie polskiej szkoły, ale wszystkie zostały odrzucone.

- Taka jest polityka władz. Od 2005 r. wielokrotnie zwracaliśmy się do władz o pozwolenie na przeprowadzenie różnych akcji związanych z prawami Polaków, ale nigdy nie otrzymywaliśmy zgody. Władze Grodna świadomie stwarzają taką sytuację, że Związek jest zmuszony pikietować nielegalnie. Chodzi o to, żeby móc ludzi represjonować i żeby się bali - powiedział Poczobut.

Jak zaznaczył, odmowy zgody na pikiety były absurdalne. - Mówili nam, że powinniśmy byli zawrzeć umowę z milicją. A na milicji mówią, że to niemożliwe, bo nie ma pozwolenia. Jednym słowem, błędne koło - dodał.

W obronie polskiej szkoły

Nieuznawany przez władze Białorusi ZPB zorganizował w piątek w Grodnie pikietę przeciwko wprowadzeniu do szkoły polskiej w tym mieście klas rosyjskojęzycznych. Jeszcze przed jej rozpoczęciem, a potem w jej trakcie zatrzymano 20 osób, w tym dwoje wiceprezesów Związku: Mieczysława Jaśkiewicza i Renatę Dziemiańczuk. Działacz ZPB Igor Bancer jeszcze tego samego dnia został skazany na 13 dni aresztu. Osoby zatrzymane przed rozpoczęciem pikiety, w tym Jaśkiewicza, zwolniono bez spisywania protokołu. Pozostałym nakazano stawienie się w sądzie w różnych terminach.

Pikieta została rozbita przez milicję. - Ludzi zabierano do autokarów, wynoszono (trzymając) za ręce i za nogi, rwano ubranie. Było sporo osób starszych, w wieku 60-70 lat - opowiadała prezes ZPB Andżelika Orechwo. Orechwo na początku maja informowała, że władze Grodna podjęły decyzję o ulokowaniu w polskiej szkole nr 36 klas rosyjskojęzycznych ze szkoły nr 27 w tej samej dzielnicy. Podkreślała, że byłby to "pierwszy krok ku likwidacji szkoły".

Szef wydziału oświaty urzędu dzielnicowego w Grodnie Siarhiej Łamieka uzasadniał potrzebę przeniesienia klas rosyjskojęzycznych do polskiej szkoły znacznym wzrostem liczby klas w szkole nr 27, które już nie mieszczą się we własnym budynku.

Tymczasowe rozwiązanie?

- Dlatego pomyśleliśmy o ewentualności ulokowania dwóch klas pierwszych w innej placówce edukacyjnej - powiedział. Jak zapewnił, byłoby to rozwiązanie tymczasowe, które ma odciążyć szkołę nr 27 do czasu wybudowania nowej szkoły w dzielnicy. Podkreślił, że kwestia zmiany statusu szkoły z polskim językiem nauczania "nie była, nie jest i nie będzie podnoszona".

Klas rosyjskojęzycznych nie można w szkole umieścić bez zgody właściciela budynku, czyli uznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi, który jeszcze nie podjął decyzji w tej sprawie.

Orechwo powiedziała, że nieuznawany przez władze Związek obawia się, że jeżeli decyzja nie zostanie podjęta i ogłoszona teraz, to może dojść do próby wprowadzenia klas "po cichu".

Kiedy podejmą decyzję

- Oficjalny ZPB zapowiada cały czas, że podejmie decyzję na swojej Radzie. Ale mamy już koniec roku szkolnego. Wszyscy liczą pewnie na to, że sprawa ucichnie, a na jesieni dzieci przyjdą do szkoły i zobaczą, że są też klasy rosyjskojęzyczne - powiedziała.

Ambasada RP na Białorusi w maju wystosowała do białoruskiego MSZ notę z pytaniem o zamiary dotyczące polskiej szkoły w Grodnie. - Chcemy znać oficjalne stanowisko władz - podkreślał konsul polski w Grodnie Andrzej Chodkiewicz. Jak dodał, wypowiedzi w tej sprawie dzielnicowego kuratora w Grodnie Siarhieja Łamieki nie mają oficjalnego charakteru.

W szkole polskiej w Grodnie uczy się 383 dzieci.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)