Grenlandia się topi. Coraz gorsze rokowania dla Ziemi
Nowe odkrycie duńskich naukowców
Duńczycy oszacowali, co czeka Ziemię wraz z topnieniem Grenlandii
Zespół naukowy pod wodzą duńskich geologów Nicolaja Kroga Larsena i Kurta Kjaera zdołał dokonać ważnych z prognostycznego punktu widzenia obserwacji. Ustalono bowiem, jak miejscowe lodowce zareagowały na wyraźne ocieplenie kuli ziemskiej, które miało miejsce pomiędzy 8 a 5 tysiącami lat temu. Wówczas temperatury były o od 2 do 4 stopni wyższe niż obecnie, a więc reprezentowały stan prognozowany na końcówkę XXI wieku.
Dzięki obliczeniom Duńczyków i ich współpracowników (narodowość badaczy nie jest przypadkowa, Grenlandia należy wszak do Danii - przyp. red.) współczesna nauka będzie mieć znacznie większe pole do analiz względem tego, co wydarzy się na kuli ziemskiej w najbliższych kilkudziesięciu latach.
Masz ciekawe fotografie?
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem ważnego zdarzenia? Poinformuj Internautów o tym, co dzieje się w Polsce, na świecie, w Twojej okolicy!
Zobacz więcej w serwisie pogoda.
"Wakacje" na Grenlandii
Rezultaty badań duńskiego zespołu uczonych opublikowano w czasopiśmie "Nature". Dr Nicolaj Krog Larsen z Uniwersytetu w Aarhus oraz prof. Kurt Kjaer z Muzeum Historii Naturalnej w Kopenhadze udali się na Grenlandię, by zbadać za pomocą najnowszych metod geologicznych, jak lód Grenlandii reagował na poprzednie duże ocieplenie. Obaj spędzili na Grenlandii sześć okresów letnich, analizując przede wszystkim strukturę lodu.
Zobacz więcej w serwisie pogoda.
"Ciężka praca opłaciła się"
Innym wartościowym probierzem sytuacji geologicznej na Grenlandii w rzeczonym okresie okazały się miejscowe jeziora. Znajduje się w nich bowiem woda z lodowców roztopionych kilka tysięcy lat temu. Larsen i Kjaer przestudiowali i precyzyjnie określili okresy, w których pokrywa lodowa na Grenlandii była mniejsza niż obecnie. - To była niezwykle ciężka praca, ale absolutnie się opłaciła. Wreszcie jesteśmy w stanie szczegółowo określić reakcję pokrywy lodowej Grenlandii na poprzednie okresy ciepła na kuli ziemskiej - powiedział Kjaer.
Zobacz więcej w serwisie pogoda.
Analogia z okresem sprzed tysięcy lat
Gdy 11,5 tysiąca lat temu zakończyła się epoka lodowcowa, powierzchnia lodowca grenlandzkiego ulegała znacznym wahaniom. Od wielu lat naukowcy próbowali badać przeszłe reakcje lodu na zmiany klimatyczne, by móc określić, jak rozwinie się sytuacja w XXI wieku. Najcieplejszy okres przypadł na trzy tysiąclecia pomiędzy VIII a V wiekiem p.n.e.. Wówczas na świecie było o około 3 stopnie cieplej niż aktualnie. - Lodowce są świetnymi dostarczycielami bezcennych danych o historii klimatu. Przez wiele lat wydawało się, że owe dowody zostały "roztopione". Dzięki nowoczesnym metodom możemy jednak wyliczyć, jaka masa lodu roztapiała się w różnych okresach - stwierdził prof. Kjaer.
Zobacz więcej w serwisie pogoda.
Woda z Grenlandii trafi do oceanów
Wyniki nie są pozytywne. Okazuje się bowiem, że w okresie pomiędzy VIII a V wiekiem p.n.e. Grenlandia traciła około stu gigaton lodu rocznie, co oznaczało dostarczenie światowym oceanom ekwiwalentu 16 cm wysokości wody przy temperaturach wyższych niż obecnie o 2-4 stopnie. Obecnie zmniejszanie się masy lodowca przebiega bowiem szybciej, choć mniej regularnie - w ostatnich 25 latach notowano roczne spadki o od 0 do 400 ton. Według różnych przewidywań naukowych, Arktyka ochłodzi się do 2100 roku o od 2 do 7 stopni.
Zobacz więcej w serwisie pogoda.
Coraz większe zagrożenie katastrofą
16 cm to zbyt mało, by spowodować globalną katastrofę, ale wystarczająco dużo, by sprawić problemy mieszkańcom wielu nadmorskich miast na kuli ziemskiej. Warto także zauważyć, że lodowce Grenlandii nie są jedynymi, które ulegają aktualnie topnieniu, zasilając oceany dodatkową wodą. Wzrost wysokości oceanów do 2100 roku może być zatem wielokrotnie wyższy niż wspomniane 16 cm, a takie liczby stanowią już poważne niebezpieczeństwo.
opracował: Rafał Tomkowiak, Wirtualna Polska
Zobacz więcej w serwisie pogoda.