Granicy Ukrainy z Polską będą strzec Brytyjczycy. Tak Kijów chce walczyć z przemytem
Wszystkie oddziały Ukraińskiej Służby Celnej na zachodzie kraju mają być kierowane przez brytyjską firmę. Dotyczy to także tych na granicy z Polską.
Premier Arsenij Jaceniuk o swoim pomyśle informował już wcześniej, jednak teraz wymienił konkretnie oddziały Służby Celnej: zakarpacki, lwowski, wołyński i czerniowiecki. Wszystkie są położone na granicy z państwami Unii Europejskiej: Rumunią, Słowacją, Węgrami i Polską. - Tam powinien być porządek, powinna się odbywać walka z przemytem i powinno nastąpić zwiększenie dochodów tych oddziałów - mówił szef rządu.
Brytyjczycy mają także szkolić ukraińskich celników. Nie wiadomo jednak, kiedy pojawią się oni na przejściach granicznych. Premier powiedział tylko, że nastąpi to "w jak najkrótszym terminie".
Ukraińska Służba Celna uznawana jest za organ skorumpowany, gdzie łapówki płaci się za odprawienie towaru, bądź też przyspieszenie odprawy. Dzięki korupcji można też zaniżyć wartość przewożonych rzeczy i dzięki temu płacić niższe cło.