Granicy czesko-słowackiej nie trzeba otwierać
Na istniejącej od piętnastu lat czesko-słowackiej granicy państwowej nie przewidziano na najbliższą noc żadnych atrakcji. Powód jest prosty - wejście obu państw do strefy Schengen niewiele tu zmieni.
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/koniec-kontroli-na-granicach-6038683595846785g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/koniec-kontroli-na-granicach-6038683595846785g )
Koniec kontroli na granicach
Czesi i Słowacy mogą od samego początku w dowolnym miejscu przekraczać linię, która podzieliła ich wspólne niegdyś państwo. Do północy z granicznych przejść muszą korzystać jedynie cudzoziemcy.
Swego czasu niewiele brakowało, żeby i ta granica oddzieliła sąsiadów od siebie. Cztery lata temu bowiem ówczesny minister spraw wewnętrznych Czech, Stanislav Gross, późniejszy premier, zarządził postawienie szlabanów na drogach przecinających czesko-słowacką granicę i doprowadził do podpisania przez rządy obu państw umowy o wprowadzeniu standardowego reżimu granicznego. Parlamenty nie zdołały jej jednak ratyfikować i dlatego też czesko-słowacka granica będzie jedyną w regionie, której nie trzeba teraz otwierać. Wydano tylko niepotrzebnie miliony koron na budowę dwustu kilkudziesięciu szlabanów granicznych.