PolskaGranica z Rosją budzi zainteresowanie mieszkańców "starej Unii"

Granica z Rosją budzi zainteresowanie mieszkańców "starej Unii"

Od kilku lat latem straż graniczna na polsko-rosyjskiej granicy zatrzymuje mieszkańców starej Unii Europejskiej, którzy są ciekawi jak wygląda granica. Ciekawscy turyści mają szczęście, gdy zatrzymują ich Polacy. Gdy robią to Rosjanie, kłopoty są dużo większe.

Granica z Rosją budzi zainteresowanie mieszkańców "starej Unii"
Źródło zdjęć: © PAP | Michał Walczak

Tego lata warmińsko-mazurska straż graniczna zatrzymała na zielonej granicy cztery osoby: dwóch Niemców, Francuza i Hiszpana.

- Wszyscy bez ogródek przyznali, że chcieli zobaczyć jak wygląda granica. W krajach starej Unii ludzie nie mają o tym pojęcia, wyobrażają sobie, że między Polską a Rosją stoi jakiś mur czy zasieki - powiedziała rzeczniczka prasowa warmińsko-mazurskiej straży granicznej Justyna Szubstarska. Dodała, że szukając muru spacerują po pasie zaoranej ziemi przy granicy bez świadomości, że chodzą po terenie, na który wejście jest zabronione; fotografują słupy graniczne.

- Wszyscy liczyli się z tym, że możemy ich zatrzymać. Jeden nawet zaparkował w oddali auto, bo wiedział, że nie wolno mu zbyt blisko podjechać. Ale ciekawość zwyciężyła - powiedziała Szubstarska.

Straż graniczna od lat zatrzymuje mieszkańców krajów tzw. starej Unii, głównie Niemców, którzy przyjeżdżają na granicę polsko-rosyjską nie po to, by ją przekroczyć ale po to, by ją zobaczyć. Kilka lat temu na zielonej granicy pogranicznicy zatrzymali busa, którym pięciu młodych Niemców przyjechało oglądać granicę.

- Gdy ich zatrzymaliśmy szczerze wyznali, że nie mają pojęcia jak wygląda granica między państwami, że chcieli to zobaczyć, że byli tego ciekawi - przyznała rzeczniczka pograniczników. W poprzednich latach zatrzymano też Czecha i Litwina.

Za nielegalne przekroczenie granicy, czy wejście na pas przygraniczny zatrzymani cudzoziemcy dostali 500 zł mandatu. Szubstarska przyznała, że zdarza się, że ciekawscy turyści przez zieloną granicę przedzierają się tak daleko, że zatrzymują ich rosyjskie służby. Wtedy mają większe kłopoty. - Z informacji, które do nas docierają wiemy, że samo załatwianie formalności w związku z nielegalnym przekroczeniem granicy trwa w Rosji kilka dni. Jakie kary nakładają na nich Rosjanie nie wiemy - przyznała Szubstarska.

Liczącą nieco ponad 200 km granicę między Polską a Rosją w większości porasta las. Między krajami działają cztery drogowe przejścia graniczne w Gołdapi, Bezledach, Grzechotkach i Gronowie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)