Granica polsko-białoruska. SG: Spodziewamy się zmasowanego ataku w okresie świątecznym
Póki co na granicy polsko-białoruskiej wydaje się być spokojnie. Jednak najprawdopodobniej jest to stan przejściowy. Bowiem w okresie świątecznym służby Łukaszenki planują kolejny zmasowany atak na granicy – donosi "Fakt".
Dziś sytuacja na polsko-białoruskiej granicy wydaje się być ustabilizowana. Jednak, jak donosi "Fakt", operacja "Śluza" - jak białoruskie służby nazywają akcję zmuszania migrantów do nielegalnego przekroczenia granicy z Polską - wciąż trwa. Tyle tylko, że w mniejszym natężeniu.
Jest to jednak, jak twierdzi tabloid, jedynie cisza przed burzą. Wedle informatorów "Faktu" białoruskie służby szykują kolejne wielkie prowokacje.
- Spodziewamy się zmasowanego ataku w okolicach świąt Bożego Narodzenia. Niewykluczone, że reżim białoruski będzie chciał wykorzystać sytuację, ale jesteśmy przygotowani na to – zapewnia mjr Katarzyna Zdanowicz rzecznik prasowa z podlaskiego oddziału Straży Granicznej.
Kryzys na granicy
Przypomnimy, że apogeum kryzysu na polsko-białoruskiej granicy nastąpiło miesiąc temu. 16 listopada migranci starli się z polskimi służbami mundurowymi na przejściu w Kuźnicy Białostockiej. Dzięki zabiegom dyplomatycznym udało się tę sytuację opanować.
Niemniej migrantom, w niewielkich grupkach, wciąż udaje się nielegalnie przekraczać naszą wschodnią granicę. W środę Straż Graniczna i żołnierze WOT uratowali grupę czworga uchodźców z Syrii i Iraku, którzy utknęli na bagnach na terenie gminy Michałowo.
Minionej nocy, ze środy na czwartek, do najpoważniejszego incydentu na granicy doszło w Czeremsze.
- Mamy tam agresywną grupę, która podejmuje kolejne próby siłowego sforsowania granicy - powiedziała porucznik Anna Michalska ze Straży Granicznej. To przede wszystkim obywatele Iraku, ale także Libii, Jemenu i Syrii.
- W nocy 40 osób nielegalnie przekroczyło granicę. Zostali zatrzymani i odprowadzeni do linii granicznej - relacjonowała. Dodała, że kamienie rzucane przez migrantów zraniły dwóch żołnierzy. Jednego raniono w twarz, drugiego w kolano. Na miejsce wezwano służby medyczne i przetransportowano rannych do szpitala. Jeden z nich powrócił już do służby.
Źródło: "Fakt"