PolskaGPC: przyczyną katastrofy były dwa wybuchy. Ekspert: ciała były rozerwane na kawałki

GPC: przyczyną katastrofy były dwa wybuchy. Ekspert: ciała były rozerwane na kawałki

Olbrzymia liczba kilkucentymetrowych odłamków oraz rozczłonkowanie ludzkich ciał i charakterystyczne dla eksplozji postrzępienie ubrań ofiar świadczą o wybuchu na pokładzie Tu-154M - wynika z raportu podsumowującego roczne badania dr. inż. Grzegorza Szuladzińskiego z Australii.

GPC: przyczyną katastrofy były dwa wybuchy. Ekspert: ciała były rozerwane na kawałki
Źródło zdjęć: © AFP | Natalia Kolesnikova

16.05.2012 | aktual.: 16.05.2012 20:29

Podczas środowego, posiedzenia zespołu parlamentarnego badającego przyczyny katastrofy smoleńskiej zaprezentowany został raport dr. inż. Grzegorza Szuladzińskiego na temat katastrofy. To pierwszy tak poważny dokument analizujący techniczno-konstrukcyjne aspekty tragedii z 10 kwietnia 2010 r.

Badania dr. inż. Grzegorza Szuladzińskiego trwały blisko rok. W analizach korzystał m.in. z wniosków i obliczeń naukowców z USA, prof. Wiesława Biniendy i prof. Kazimierza Nowaczyka.

Punktem wyjścia do badań była próba odpowiedzi na pytanie, czy mechaniczne uderzenie w grunt po częściowym wyhamowaniu spowodowanym przez drzewa uzasadnia takie rozczłonkowanie konstrukcji samolotu. W toku obliczeń naukowiec wykluczył taką możliwość jako niezgodną z prawami fizyki i mechaniki. Zdaniem dr. Szuladzińskiego - o czym już wcześniej wspominał (ale w raporcie po raz pierwszy tak kompleksowo prezentuje swoje obliczenia) - przyczyną katastrofy były dwa wybuchy, do których doszło, jeszcze w powietrzu.

W swoim opracowaniu naukowiec przedstawia kolejne etapy wydarzeń z 10 kwietnia. Stara się odpowiedzieć m.in. na pytanie, co stało się w okolicy tzw. punktu K, czyli w miejscu, w którym Tu-154M zaczął gwałtownie zmieniać kierunek lotu, zaczyna gwałtownie zmieniać kierunek lotu, analizuje trajektorię ruchu fragmentu lewego skrzydła, który zdaniem MAK-u i komisji Millera został urwany podczas zderzenia z brzozą, i wyjaśnia, dlaczego ta upowszechniana wersja jest nieprawdziwa. Wskazuje jednocześnie, co było przyczyną zniszczenia skrzydła oraz wciąż niewyjaśnionego zachowania się jego "końcówki". - Jedyna możliwość to wybuch, który w efekcie wypycha i rozbija krótszy fragment skrzydła - tłumaczy naukowiec.

Szuladziński analizuje również kinetykę ostatniej fazy lotu i obala wersję propagowaną przez rosyjskich ekspertów MAK-u, jakoby Tu-154M wykonał tzw. półbeczkę. - W raporcie podsumowałem i wyjaśniłem zebrane dotychczas fakty świadczące o eksplozji. To jest m.in. rozrzucenie fragmentów samolotu, ogromna liczba drobnych odłamków, rozprucie segmentu kadłuba z charakterystycznym rozwarciem i wywinięciem krawędzi, "wydmuchnięcie" wnętrza maszyny, zniszczenie wręgi ogonowej, liczba ognisk zapalnych przy oparach 11 t paliwa, które było w zbiornikach oraz gwałtowne przyspieszenie pionowe samolotu w ostatniej fazie lotu - wymienia dr Szuladziński.

Podkreśla, że typowy dla wybuchu jest również stan szczątków ofiar. - Niektóre ciała zostały rozerwane na kawałki. Zerwane, a czasem poszarpane na charakterystyczne strzępy ubrania ofiar.

Wszystkie wymienione przeze mnie skutki obserwuje się wtedy, gdy koło grupy ludzi następuje wybuch ładunku typu HE, nie tłumaczy ich żadne inne zjawisko fizyczne – tłumaczy dr inż. Szuladziński.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2498)