Gowin: trzeba wyjaśnić "incydent monachijski"
Incydent monachijski trzeba wyjaśnić, bo dotyczy polskich obywateli, spośród których jeden jest obecnym posłem. W związku z tym uważam, że służby dyplomatyczne powinny wyjaśnić precyzyjnie przebieg tych wydarzeń. Nie można jakiegokolwiek obywatela zostawiać bez opieki. I zresztą z tego, co wiemy od samego Jana Rokity, pani konsul zadziałała błyskawicznie - powiedział w "Sygnałach Dnia" poseł PO Jarosław Gowin.
13.02.2009 | aktual.: 13.02.2009 10:46
"Sygnały Dnia": W polskiej prasie reklamy niemieckich linii lotniczych Lufthansa, no i takiej hasło reklamowe: „Warto przeżyć taką chwilę”. Myślę, że Jan Rokita nie wiem, czy się uśmiechnie, jak zobaczy to hasło, bo ono brzmi rzeczywiście zabawnie w tym kontekście. Chciałem pana zapytać o tzw. incydent monachijski. Jan Rokita miał poważne kłopoty, doszło do scysji opisywanej szeroko, został skuty kajdankami, on i żona trafili do aresztu. Jakie jest pańskie zdanie w tej sprawie?
Jarosław Gowin: Myślę, że kiedy pan redaktor odczytał treść tej reklamy, to miliony słuchaczy uśmiechnęły się podobnie jak ja sarkastycznie. Tę sprawę trzeba wyjaśnić, bo dotyczy obywatela polskiego czy właściwie obywateli, spośród tych obywateli jeden jest obecnym posłem, w związku z tym ja uważam, że służby dyplomatyczne powinny wyjaśnić precyzyjnie przebieg tych wydarzeń. Nie można jakiegokolwiek obywatela zostawiać bez opieki. I zresztą z tego, co wiemy od samego Jana Rokity, pani konsul zadziałała błyskawicznie. Czy mamy do czynienia - jak sugeruje sam poszkodowany - z aktem antypolonizmu? Za wcześnie mówić, ale wydaje mi się to dużo bardziej prawdopodobne niż wersja Lufthansy. Ja znam Jana Rokitę od 30 lat...
Lufthansa, co charakterystyczne, milczy, w ogóle nie myśli się tłumaczyć na razie. Ja myślę, że gdyby dotyczyło to obywatela Szwajcarii, to on okazałby się miłym, ciekawym ekscentrykiem, a ponieważ dotyczyło obywatela Polski, no to skończyło się jak skończyło.
- Myślę dokładnie tak samo jak pan redaktor i właśnie dlatego nie powinniśmy tej sprawy puszczać płazem.
Panie pośle, z kolei Jan Rokita pisze o Prawie i Sprawiedliwości tak: „pluszowa opozycja”, ukuwa termin ciekawy i mówi, że PO ma problem z wizerunkiem Prawa i Sprawiedliwości, no bo ani odrzucić tamtą de facto propozycję współpracy, ani ją przyjąć.
- Ja z dużym zainteresowaniem obserwowałem kongres Prawa i Sprawiedliwości i uważam, że to jest pewna nowa jakość w ofercie tej partii. I dobrze, dlatego że po pierwsze konkurencja zawsze sprzyja wysokim standardom (mówię o politykach Platformy), będziemy musieli się jeszcze bardziej zmobilizować do tego, żeby wygrać tę konkurencję z naszymi kolegami z Prawa i Sprawiedliwości. Po drugie z punktu widzenia jakości życia publicznego i też z punktu widzenia szansy na znalezienie dobrych rozwiązań kryzysu gospodarczego. Fakt, że Prawo i Sprawiedliwość zmieniło retorykę, że koncentruje się na sprawach gospodarczych, że formułuje konkretne propozycje, ja ten fakt oceniam bardzo pozytywnie.
Pytanie: czy rząd docenia to, co się wokół nas dzieje, czy reakcja jest adekwatna? Prasa informuje, to są dane powszechnie dostępne, bezrobocie poszło w górę gwałtownie, wynosi już 10,5%, dwucyfrowe, 160 tysięcy osób straciło w styczniu pracę. To jest największy miesięczny skok od 10 lat. Jacek Rostowski, minister finansów, w Gazecie Wyborczej mówi, że nie można wykluczyć, że w Polsce będzie gorzej niż w czarnym scenariuszu rządu, na świecie kryzys może potrwać nawet 5-7 lat.
- Już ta wypowiedź ministra Rostowskiego dowodzi, że rząd docenia skalę kryzysu, ale mamy do czynienia z takim gospodarczym trzęsieniem ziemi. I teraz pan redaktor mnie pyta, czy my precyzyjnie przewidzieliśmy, jak głębokie będzie to pęknięcie. Nikt dzisiaj nie wie i to nie tylko w Polsce, ale na całym świecie ekonomiści wydają się i analitycy kompletnie bezradni. Proponowane są radykalnie różne scenariusze przeciwdziałania kryzysowi.