Gowin: niech politycy trzymają się z dala od IPN
(Radio Zet)
: A gościem Radia ZET jest Jarosław Gowin, Platforma Obywatelska, wita Monika Olejnik, dzień dobry. : Witam serdecznie. : IPN odmawia Lechowi Wałęsie konferencji prasowej, „Gazeta Wyborcza” dostała odpowiedź prezesa Kurtyki, który mówi: „Instytut nie przewiduje zorganizowania konferencji prasowej w związku z wydaniem książki opisującej dzieje dokumentów dotyczących pana Lecha Wałęsy”. : To jest autonomiczna decyzja władz IPN. Generalnie rzecz biorąc, ja uważam, że trudno sobie wyobrazić żeby o postaci tak niezwykłej, tak ważnej w historii, nie tylko Polski, ale w historii świata ostatnich dwóch dekad dwudziestego wieku nie powstawały książki. Również książki sięgające do archiwów, natomiast niedobrze się dzieje, że towarzyszy temu taki klimat, no przepychanek i medialnych i politycznych. : Ale czy wyobraża pan sobie, że instytucja publiczna odmawia Lechowi Wałęsie, nobliście, tego żeby zrobić, żeby zorganizować konferencję? : Ja nie wiem, jakie są zasady w takich przypadkach, czy każdy z bohaterów książek...
: Ale to nie jest każdy, panie pośle. : To nie jest każdy, ma pani rację, to nie jest każdy, ale też przypuszczam, że motywem decyzji prezesa Kurtyki była chęć wyłączenia IPN z tego właśnie bardzo niedobrego klimatu debaty. : No, ale jak wyłączyć, skoro jest dwóch historyków, którzy piszą książkę o Lechu Wałęsie nawet nie pofatygują się żeby porozmawiać z Lechem Wałęsą, to jest chyba trochę dziwne, nie uważa pan? : Oni twierdzą co innego, twierdzą, że próbowali się kontaktować, nie było reakcji. : Lech Wałęsa mówi, że nie. : Tak, nie wiadomo, która ze stron mówi tutaj prawdę. Ja bym już spokojnie poczekał na ukazanie się książki, a potem oddałbym głos historykom, a nie nam, politykom, nawet z całym szacunkiem, niekoniecznie dziennikarzom, bo to zbyt ważne sprawy dla Polski żeby dyskusja na takie tematy miały się toczyć w takiej atmosferze, jak do tej pory. : Ale jak mówi słusznie Bogdan Lis, Instytut Pamięci Narodowej z naszych podatków, z naszych pieniędzy ma pewne obowiązki, ma również obowiązki wobec
bohaterów tamtych czasów, można pisać o nich książki, ale jednak odmówić Lechowi Wałęsie prawa do konferencji? : No, pewnie należałoby zadać panu prezesowi Kurtyce pytanie o to dlaczego. : No to jest odpowiedź – nie przewiduję. : No, ale tutaj nie ma powodów. Być może są jakiś powodów, których ja w tej chwili nie potrafię wskazać. Generalnie rzecz biorąc ja działalność Instytutu Pamięci Narodowej oceniam bardzo pozytywnie. : Tak, i dobrze, że recenzentem książki jest Andrzej Zybertowicz, tak? : Pewnie dla klimatu tej książki lepiej byłoby żeby recenzentem był, i tutaj pewnie się zgodzimy z panią redaktor, na przykład profesor Paczkowski. : A co pan sądzi o tym, że prezydent Lech Kaczyński mówi o Lechu Wałęsie „tak, był agentem Bolkiem”. : No właśnie, to jest może najbardziej drastyczny przejaw tego niedobrego klimatu, o którym już parę razy mówiliśmy. Politycy powinni się trzymać z dala od IPN, to po pierwsze. A po drugie, w przypadku pana prezydenta Kaczyńskiego, przypuszczenie, że jakiś wpływ na jego
opinię wywierają bardzo złożone, osobiste relacje z Lechem Wałęsą, no to przypuszczenie graniczy z pewnością. Myślę, że lepiej dla osobistego autorytetu Lecha Kaczyńskiego i także, co najważniejsze, dla autorytetu urzędu prezydenckiego, byłoby lepiej żeby pan prezydent zachowywał się w tej sprawie powściągliwie. : Pan prezydent dzisiaj w „Rzeczpospolitej” mówi, że to, co łączyło Lecha Wałęsę, jego z SB, rzutowało na to jakim był prezydentem na początku lat 90. : To niezwykle daleko idące stwierdzenie i chciałoby się w przypadku takiego stwierdzenia znać dowody. Nie wiem czy pan prezydent formułuje tę opinię w oparciu o swoje, takie ogólne wrażenie, czy to jest jego przypuszczenie, czy to jest wiedza. Jeżeli to jest wiedza to należałoby zadać pytanie po pierwsze o źródła tej wiedzy. A po drugie, jednak można byłoby, należałoby oczekiwać, że pan prezydent pokaże otwarte dowody. : A skrytykował pan wczoraj na łamach „Dziennika” spotkanie prezesa IPN pana Kurtyki z prezydentem Lechem Kaczyńskim. : Tak jak
powiedziałem przed chwilą, lepiej byłoby, gdybyśmy my politycy trzymali się od IPN z daleka, bo to jest instytucja, która ma bardzo ważną misję do spełnienia. Misję ocalenia części trudnej pamięci o naszej przeszłości. : Prasa dywagowała, że być może to spotkanie było po to żeby pan prezydent dowiedział się czegoś więcej o agencie „Bolku”, o którym mówi. : Z tego, co wiem to nie to było przedmiotem tej rozmowy. Natomiast równocześnie chcę powiedzieć, że w IPN, na wielu kierowniczych stanowiskach pracują moi dawni przyjaciele, przyjaciele z Niezależnego Zrzeszenia Studentów czy z podziemia solidarnościowego i ja jestem jak najlepszego zdania o ich rzetelności, zarówno badawczej, jak urzędniczej, nigdy niczego nie ujawniają. I jestem przekonany, że prezes Kurtyka, nawet gdyby dysponował jakąś wiedzą nie ujawniłby jej prezydentowi Kaczyńskiemu. : A to co historycy napisali o Zbigniewie Bujaku to też jest rzetelne według pana. : Nie wiem o czym pani teraz... : O jego ucieczce, że to właściwie SB wymyśliło tę
ucieczkę. : A, tak, tak, to ten słynny artykuł pana Cenckiewicza. No, to niesłychanie daleko idące przypuszczenie. Dla mnie Zbigniew Bujak był i pozostanie wielkim bohaterem podziemnej „Solidarności”. : No właśnie. : Zresztą tam... : No ale to pan Cenckiewicz napisał, ten, który pisze teraz o Lechu Wałęsie. : Znowu, pewnie ze względu na odbiór tej książki byłoby lepiej, gdyby to inny historycy IPN, ale z drugiej strony, z tego co wiem chętnych nie było tak wielu. : Inni żeby pisali, tak, a w sprawie Bujaka pan Cenckiewicz. : Żadnemu badaczowi nie wolno zakazywać podejmowania jakiś tematów. Jak mówię, no pewnie wiarygodniejsza byłaby książka, która by wyszła spod pióra prof. Paszkowskiego, nie wiem profesora Friszke. : Ale w sprawie Bujaka panie pośle? : W sprawie Bujaka. Ja sobie mgliście przypominam tą sprawę, chodziło o to, że – tam nie było oskarżenia broń boże o to, że Zbigniew Bujak w jakikolwiek sposób współpracował z SB, tylko o to, że jego otoczenie było infiltrowane i kontrolowane poprzez SB. : No,
i że ucieczka była w ogóle... : Mało prawdopodobne, wydaje mi się to mało prawdopodobne, jak znam realia, jak pamiętam realia tamtych czasów, ale znowu pewnie wcześniej czy później wypłyną na wierzch dokumenty, które pozwolą tą tezę pana Cenckiewicza zweryfikować. : Co pan sądzi o tym, żeby Agata Mróz była wyniesiona na ołtarze, pierwszy to powiedział ksiądz Adam Boniecki. : To jest bardzo trudny temat, dlatego że piękna postać, piękna i tragiczna postać. No, ale z drugiej strony wydaje mi się, że trochę ulegamy jakiemuś, jakimś – na szczęście pozytywnym – ale emocjom, przesadzonym emocjom. W Kościele istnieją ocenione procedury, nawet w przypadku Jana Pawła II te procedury są przestrzegane, musi upłynąć pięć lat zanim decyzja o wszczęciu procesu beatyfikacyjnego może być podjęta. : No tak, to na koniec, ucieczka zatrzymanego przez SB w marcu w 83, Zbigniewa Bujaka, była elementem operacji wprowadzenia do „Solidarności” agentów, a to już następnym razem. : Zapewne nie chodziło tutaj o Zbigniewa Bujaka, ale
gratuluję refleksu. : Jarosław Gowin był dzisiaj gościem Radia ZET, dziękuję.