Gostynin. Gehenna osadzonych i pracowników ośrodka

Trafiają tam nie wszyscy, którzy powinni, a prawie nikt nie wychodzi. Krajowy Ośrodek Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie jest przepełniony, a jego pracownicy są sfrustrowani. Wstrząsające kulisy jego funkcjonowania przedstawiono w "Czarno na białym" TVN24.

Gostynin. Gehenna osadzonych i pracowników ośrodka
Źródło zdjęć: © PAP | Grzegorz Michałowski
Anna Kozińska

W Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie bardzo się zmieniło. W lutym 2015 roku znajdowało się w nim trzech pacjentów, dziś są 73 osoby. Co więcej, obecnie przebywają tam już nie tylko mordercy i gwałciciele, którym karę śmierci po amnestii w 1989 roku zamieniono na wieloletnie więzienie.

To, jak funkcjonuje ośrodek w Gostyninie, przedstawiono w programie "Czarno na białym" TVN24. Z reportażu wynika, że "wraz ze wzrostem liczby osadzonych rośnie poziom frustracji" - zarówno osadzonych, jak i pracowników.

- Ośrodek w Gostyninie zaczął się przekształcać w miejsce izolacji prewencyjnej każdego, co do którego różne osoby mają podejrzenia, że może wrócić na drogę przestępstw o naturze seksualnej - twierdzi rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. Jest też problem z podejmowaniem decyzji o zwolnieniu pacjentów z ośrodka.

Pracownik powiedział, że jedną z pacjentek jest kobieta chora na schizofrenię, ale decyzją sądu nie została przeniesiona do innego miejsca. Z drugiej strony pracownicy boją się napisać opinię, że osadzony może wyjść, bo nie mają pewności, czy po zwolnieniu przestępca "nie zgwałci jakiegoś dziecka". - Mamy obowiązek przyjąć każdego. Nie możemy nikomu odmówić - powiedział pracownik.

Skandaliczne warunki

Bodnar ma zarzuty nie tylko do tego, kto przebywa w ośrodku, ale też do warunków, które tam panują. W 2015 roku każdy pacjent miał swój kilkunastometrowy pokój, dziś tyle miejsca zajmuje nawet ośmiu pacjentów.

Pracownicy również nie kryją oburzenia: - Niby chcą społeczeństwo chronić przed pedofilami, a nic nie robią. Jeśli ktoś cały czas tworzy nowe przepisy, aby tych kryminalistów zamykać, ale nie tworzy warunków, aby ich zamknąć, no to jest jakiś idiotyzm.

To nie wszystko. Pracownicy mają poczucie, że pacjenci się nad nimi znęcają. - Niektórzy pacjenci wchodzą do pomieszczenia, gdzie personel je śniadanie. Specjalnie idą tam i jak one jedzą, to puszczają bąki. Takie zwyczaje. Oddają gazy. Takie prawa człowieka - powiedział jeden z pracowników.

"Nie powinniśmy na to pozwalać"

- My jako pracownicy tego ośrodka jesteśmy w najgorszej sytuacji. Z jednej strony atakuje nas PiS, wrzucając kolejnych pacjentów i nie dając pieniędzy na rozbudowę ośrodka. A z drugiej strony Rzecznik Praw Obywatelskich, który zarzuca nam nieprawidłowe funkcjonowanie, opierając swoją ocenę na wypowiedziach sfrustrowanych pacjentów, którzy cały czas kłamią, bo to są psychopaci, czyli osobowości dyssocjalne - dodał.

Bonar w odpowiedzi na te zarzuty podkreślił, że "widzi zaangażowanie personelu, który jest w trudnej sytuacji, bo wie, że pracuje w warunkach trudnych prawnie i politycznie". Zaapelował do ministra zdrowia. - Nie powinniśmy pozwalać na to, żeby tak to wyglądało, bo nie jest to dobre dla pacjentów i samego personelu.

Źródło: TVN24

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (49)