PublicystykaGostkiewicz: Nawet w takiej chwili nie wolno nam przywrócić kary śmierci [OPINIA]

Gostkiewicz: Nawet w takiej chwili nie wolno nam przywrócić kary śmierci [OPINIA]

Gdyby podejrzanego o zamordowanie 10-letniej Kristiny z Mrowin oddać w ręce ludzi, rozerwaliby go na strzępy. I właśnie dlatego nie wolno nam przywrócić kary śmierci w Polsce.

Gostkiewicz: Nawet w takiej chwili nie wolno nam przywrócić kary śmierci [OPINIA]
Źródło zdjęć: © PAP | Maciej Kulczyński
Michał Gostkiewicz

17.06.2019 | aktual.: 17.06.2019 12:32

Karę śmierci ostatnio wymierzono w PRLu, w komunistycznym ustroju, który za nic miał ludzkie życie i godność. Potem wprowadzono na nią moratorium, a wreszcie wyrzucono 1 września 1998 z Kodeksu Karnego, włączając tym samym Polskę do grona państw cywilizowanych, które nie mordują w majestacie prawa.
Za każdym razem, gdy krajem wstrząśnie okrutna zbrodnia, taka, jak zamordowanie w Mrowinach 10-letniej dziewczynki, pojawiają się głosy, że karę tę należałoby przywrócić.

Zbrodnia, która nie mieści się w głowie, która nie mieści się w sumieniu normalnego człowieka, zawsze powoduje pragnienie sprawiedliwości. Świadomość, że krzywdy nie da się naprawić, czyni sytuację beznadziejną. Nie ma takiej rzeczy, która wyrównałaby krzywdę rodziców i cierpienie dziecka.

Komentując sprawę, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, mając na myśli dożywocie, stwierdził:

"To będzie najwyższa kara, jaką będzie można wymierzyć za najcięższe zbrodnie w sytuacji, gdy nie jest możliwe przywrócenie kary śmierci. A to ona w moim przekonaniu byłaby sprawiedliwą zapłatą za tak okrutny mord na niewinnej dziewczynce".
Zbigniew Ziobro

DWA ZDANIA MINISTRA

Pierwsze zdanie pana ministra cieszy, drugie przeraża.

Pierwsze cieszy, ponieważ, na szczęście, aby przywrócić karę śmierci, musielibyśmy wypowiedzieć Europejską Konwencję Praw Człowieka. A to nie jest takie proste. Drugie przeraża, bo oto najwyższy urzędnik mający wpływ na władzę sądowniczą w Polsce otwarcie mówi, że widziałby sprawiedliwość w zabiciu człowieka w odpowiedzi na zabicie innego człowieka.

Tym, którzy chcieliby skomentować ten tekst mniej więcej tak: "jakbyś znał to dziecko, albo zobaczył, co się z nim stało, to sam byś chciał kary śmierci dla tego zwyrodnialca", odpowiadam:

Gdyby ktoś przyłapał mordercę Kristiny na gorącym uczynku, miałby prawo w obronie dziecka zrobić oprawcy każdą krzywdę niezbędną do tego, żeby go powstrzymać. Czym innym jest jednak prawo do obrony, czym innym samosąd. A teraz, gdy prawdopodobny morderca jest już złapany, jest całkowicie na naszej łasce. Na łasce społeczeństwa. Podkreślam słowo "łasce".

Tym, którzy chcieliby skomentować mniej więcej tak: "jakby to było twoje dziecko, to byś nie gadał takich głupot i sam go skazał”, odpowiadam tak:

Nie jesteśmy w stanie i nawet nie śmiejmy próbować wyobrazić sobie tego, co przechodzą rodzice i rodzina zamordowanego dziecka. Nikt nie ma prawa oceniać tego, co powiedzą, tego, jakiej kary życzą mordercy, jakiej zemsty pragną, jeżeli jej pragną – lub jakiego zadośćuczynienia.

Nikt nie ma prawa też na tragedii tej rodziny próbować promować się politycznie. Słyszycie, politycy??!! Przy okazji przypominam: W 2004 r. 77% proc. społeczeństwa popierało karę śmierci, w 2007 r. - 63%, w 2016 roku w sondażu SW Research dla Newsweeka z 2016 roku przywrócenia kary śmierci chciało 45 proc. Polaków.

BRAK KARY ŚMIERCI ODRÓŻNIA NAS OD BARBARZYŃCÓW

Ale trzeba powiedzieć to twardo: żyjemy w społeczeństwie. Nie jesteśmy wyłącznie zbiorem jednostek, ale także wspólnotą. Prawo i normy moralne, jakie ustanawiamy, mają na celu umożliwienie funkcjonowania tej wspólnoty – z zastrzeżeniem, że nie wszyscy w społeczeństwie muszą podzielać wszystkie wartości wyznawane przez choćby swoich sąsiadów. Prawo obowiązuje jednak wszystkich jednakowo.

Jednym z tych praw jest art. 148 Kodeksu Karnego, wprost zakazujący zabójstwa pod karą więzienia. Nie ma w nim rozróżnień – po prostu: "kto zabija człowieka, podlega karze…". Czyli zabójstwo uznajemy za coś godnego kary w każdym przypadku (pomijam tu przypadki nadzwyczajnego złagodzenia kary ze względu na różne okoliczności). Wierzącym katolikom przypominam piąte przykazanie. Popierając karę śmierci, łamiecie je.

Bo czymże jest kara śmierci, jeśli nie zabójstwem? Wykonanym co gorsza w imię prawa – choć to prawo kaduka. Czymże jest, jak nie odebraniem życia człowiekowi – niezależnie od tego, co strasznego zrobił? Czymże jest, jak nie daniem sobie prawa przez grupę do pozbawienia życia członka tej grupy?

Morderca to ktoś, kto robi coś niewyobrażalnego - daje sobie prawo do odebrania życia innemu człowiekowi. Tak długo, jak my jako społeczeństwo nie przyznamy sobie takiego samego prawa, będziemy się od tego mordercy różnić. Jeśli przywrócimy karę śmierci, nie będziemy się różnić od barbarzyńców. Wiecie, po co jest potrzebne to rozróżnienie?

Gdyby kilkanaście lat temu w Polsce wykonywana była kara śmierci, Tomasz Komenda nie wyszedłby z więzienia. Nigdy. Matka i ojciec straciliby syna. A sprawiedliwość po latach nigdy by nie zatriumfowała.

Źródło artykułu:WP Opinie
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)