PolskaGosiewski: wystąpienie Sikorskiego w Sejmie było nudne

Gosiewski: wystąpienie Sikorskiego w Sejmie było nudne

Niewiele z tego wystąpienia można było się dowiedzieć. Trochę nowomowy, trochę obraźliwych słów. Chyba nie problem jest w tym, co powiedział minister Sikorski, tylko w efektach jego polityki zagranicznej - ocenia Przemysław Gosiewski, gość "Salonu Politycznego Trójki".

Gosiewski: wystąpienie Sikorskiego w Sejmie było nudne
Źródło zdjęć: © WP.PL | mg

08.05.2008 | aktual.: 08.05.2008 14:10

Michał Karnowski: Przemysław Gosiewski, były wicepremier, szef klubu Prawa i Sprawiedliwości. Dzień dobry.

Przemysław Gosiewski: Dzień dobry, witam państwa serdecznie.

Panie przewodniczący, patrzę, czy pan Don Kichota przypomina, bo Radosław Sikorski powiedział, że polityka zagraniczna prowadzona przez PiS to była polityka Don Kichota właśnie. Mocne słowa wczoraj padły w debacie.

- Uważam, że w ogóle wystąpienie pana Sikorskiego było po prostu nudne.

Minister Fotyga też nie mówiła porywająco.

- Niewiele z tego wystąpienia można było się dowiedzieć. Trochę nowomowy, trochę obraźliwych słów, tak jak pan przed chwilą powiedział. Chyba nie problem jest w tym, co powiedział minister Sikorski, tylko w efektach jego polityki zagranicznej. Musze powiedzieć, że te efekty są niewielkie, albo przynajmniej jest prowadzona taka gra, że dokonuje się wielkiego PR-owskiego pokazania niby-sukcesów, a potem z tego niewiele wynika. Zobaczmy otwarcie w kierunku wschodnim. Miało być wielkie przełamanie w stosunkach polsko-rosyjskich, miał być wielki eksport polskiego mięsa, a do niedawna wyeksportowano dwadzieścia pięć ton tego mięsa.

Dwadzieścia pięć ton?

- Tak.

Tysięcy ton?

- Nie, ton.

A skąd pan ma takie dane?

- Dane były na komisji rolnictwa. Dane są sprzed półtora miesiąca.

To znaczy, że embargo nie zostało zniesione?

- Nie. Tylko, że proces jego znoszenia będzie jeszcze trwał. Ale ogłoszono wielki sukces, powiedziano: proszę, już mamy nową jakość w stosunkach i nic z tego nie było. Ogłoszono też zakończenie negocjacji w sprawie tarczy antyrakietowej...

Nie, nie było zakończenia.

- Pan Sikorski, przypomnę, będąc w Stanach Zjednoczonych, ogłaszał wielki sukces...

Nie, nie, panie premierze, tu muszę zaprotestować, bo minister Sikorski nigdy nie ogłaszał sukcesu. Mówił tylko, że Amerykanie zgodzili się rozpatrzeć polskie postulaty. Ja akurat byłem wtedy w Waszyngtonie i pamiętam dokładnie.

- Nie chcę, żebyśmy się, panie redaktorze, prześcigali w tym, jakie fakty pamiętamy...

Staramy się ustalić prawdę po prostu.

- Tak, ale ja sobie przypominam ton komentarzy pana ministra, który głosił, że już za pięć minut porozumienie. A jednak tego porozumienia nie ma. I to jest przykład, jak się prowadzi polską politykę zagraniczną.

Ale tak precyzyjnie, panie premierze: jaki jest zarzut? To idzie źle czy w złym kierunku?

- Pierwszy zarzut jest taki, że nie ma widocznych sukcesów. Po drugie - tworzy się sytuacje, w których wzbudza się oczekiwania społeczne, przykład: otwarcie rynku rosyjskiego i potem w tym zakresie niewiele jest dokonywane. I po trzecie - w wielu sprawach, które są ważne, choćby w aspekcie naszej polityki wobec najbliższych naszych sąsiadów na wschodzie, nie mamy wyraźnego przełomu ze strony Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

Padło powiedzenie, że Niemcy to nasz najbliższy sojusznik, że ci, którzy nie zorientowali się, że to już nie wróg, błądzą.

- O, to jest akurat...

Też taki przytyk wobec PiS-u.

- Sądzę, że powinniśmy mieć dobre relacje z naszym zachodnim sąsiadem. Ale jednak nie powinniśmy być traktowani jako młodszy brat. A wydaje mi się, że pan Sikorski właśnie w takiej konwencji widzi te relacje.

Ale panie premierze, ja chciałbym zrozumieć, w czym byłaby polityka PiS-u inna od tego, co robi minister Sikorski. Styl, wiemy, jest trochę inny, ale co poza tym? Jaki wektor się realnie zmienił?

- Pewne okoliczności nie są dziś wykorzystywane tak, jak mogłyby być. Przykład dotyczy relacji choćby w sprawie bezpieczeństwa energetycznego - z Ukrainą, czy z państwami takimi jak Kazachstan, Gruzja. Mam nadzieję, że to będzie się zmieniać. Pamiętajmy, że mamy też swoje interesy polityczne, interesy bezpieczeństwa. W tym kierunku działanie pana ministra i w ogóle rządu Donalda Tuska jest dosyć opieszałe. Sugerowałbym jednak panu ministrowi, żeby w tych ważnych dla nas kierunkach nasza polityka była bardzo aktywna.

A sądzi pan, że możemy dokonać cywilizacyjnego skoku na miarę Polski Piastowskiej?

- Nie do końca rozumiem tutaj porównanie.

Chodzi o Mieszka I. potem była rzeź - pamiętamy. Upadek państwa.

- Były różne wydarzenia.

Ale Chrobry też Piast.

- Był nim również Kazimierz Wielki. To zależy do jakich wydarzeń chce porównywać minister Sikorski...

Może generalnie do całej epoki piastowskiej, która jednak zbudowała Polskę?

- To są tylko hasła. Wadą wczorajszego wystąpienia było to, że minister mówił ogólniki, ładne zdania. Niewiele można było z tego wysnuć, co naprawdę będzie czyniło Ministerstwo Spraw Zagranicznych przez najbliższy rok. Uważam, że było to nudne wystąpienie Radosława Sikorskiego.

*Przeczytaj całą rozmowę.Przeczytaj całą rozmowę.*

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)