PolskaGosiewski: szkoda czasu na komisję śledczą

Gosiewski: szkoda czasu na komisję śledczą

Według szefa klubu PiS Przemysława Gosiewskiego, ugrupowanie to raczej nie poprze zapowiadanego przez PO wniosku w sprawie powołania sejmowej komisji śledczej do zbadania inwigilacji dziennikarzy "Rzeczpospolitej". Gosiewski zadeklarował, że PiS mogłoby poprzeć powołanie komisji badającej inwigilację dziennikarzy przez służby w III RP.

08.03.2006 | aktual.: 08.03.2006 19:21

Gosiewski skrytykował też w środowej rozmowie z dziennikarzami w Sejmie zapowiadany przez Platformę wniosek o wotum nieufności dla ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela. PO w środę rozpoczęła zbieranie podpisów pod takim wnioskiem.

Szef klubu PiS uważa, że powoływanie komisji śledczej ograniczającej się jedynie do kwestii inwigilacji dziennikarzy "Rz" nie jest dobrym pomysłem. Według niego, w tej sprawie "nie ma co sprawdzać". Jak powiedział, na taką komisję "szkoda czasu i pieniędzy".

Gosiewski zapowiedział jednak, że po zgłoszeniu przez PO wniosku w sprawie komisji, jego ugrupowanie ewentualnie skorzysta z możliwości zgłoszenia poprawek zmierzających do rozszerzenia zakresu zadań stawianych przed komisją.

Uważamy, że wniosek o zbadanie inwigilacji dziennikarzy przez służby może mieć uzasadnienie - powiedział Gosiewski. Według niego, "mogłoby to przynieść bardzo ciekawą wiedzę, w jaki sposób dziennikarze mogli być manipulowani przez służby lub werbowani" w okresie minionych lat.

Sprawa komisji śledczej ds. inwigilacji dziennikarzy pojawiła się po tym, jak ubiegłotygodniowy "Newsweek" opisał akta śledztwa sprzed pięciu lat, wszczętego na polecenie ówczesnego prokuratora krajowego Zbigniewa Wassermanna i ministra sprawiedliwości L. Kaczyńskiego. Według tygodnika, "kazali oni tropić dziennikarzy 'Rzeczpospolitej'" Annę Marszałek i Bertolda Kittela. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, mówił po publikacji tygodnika, że śledztwo z 2001 roku dotyczyło nie mediów, ale służb specjalnych, które chciały za pośrednictwem mediów dyskredytować wysokich urzędników państwa.

Szef klubu PiS odniósł się też do zapowiedzi Platformy dotyczących zbierania podpisów pod wnioskiem o wotum nieufności dla ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela. Wilczym prawem opozycji jest odwoływać ministrów - powiedział Gosiewski. Dodał, że "z reguły jest tak, że opozycja, nie mając nic do powiedzenia, odwołuje ministrów".

Przewodniczący PO Donald Tusk powiedział na środowym briefingu prasowym w Sejmie, że skończył się czas "wyrozumiałości dla błędów" ministra Jurgiela. Gosiewski nie podziela tej opinii. Jak zauważył, "w zakresie ptasiej grypy minister działał sprawnie oraz - reasumując - przesłał (do Sejmu) bardzo dużo projektów ustaw".

Gosiewski odniósł się też do słów szefa PO, że jedyną drogą do wcześniejszych wyborów parlamentarnych jest dymisja rządu oraz, że Platforma "nie przyłoży ręki" do samorozwiązania parlamentu.

Według szefa klubu PiS, PO, jako partia opozycyjna, powinna poprzeć taki (o samorozwiązanie parlamentu) wniosek. Jak powiedział, "podanie się rządu do dymisji jest jedną z form doprowadzenia do przyspieszonych wyborów parlamentarnych, ale oznacza to długotrwały kryzys, którego nie potrzeba". Gosiewski nie odpowiedział jednak, czy PiS zdecyduje się na takie rozwiązanie. Jak podkreślił, "to nie jest tak, że my (PiS) dzisiaj podjęliśmy decyzję o (przyspieszonych) wyborach, dla nas ważna jest stabilizacja w Sejmie".

Konstytucja stanowi, że Sejm może skrócić swoją kadencję większością co najmniej dwóch trzecich ustawowej liczby posłów. Do wcześniejszych wyborów prowadzi też podanie się do dymisji rządu. Premier składa dymisję Rady Ministrów w razie: nieuchwalenia przez Sejm wotum zaufania dla Rady Ministrów, wyrażenia rządowi wotum nieufności lub rezygnacji premiera.

Jeśli prezydent przyjmie dymisję Rady Ministrów uruchamiana jest konstytucyjna procedura trzech kroków wyłaniania nowego gabinetu. Inicjatywa wskazania kandydata na premiera należy najpierw do prezydenta, potem przejmuje ją Sejm, a w trzecim kroku ponownie prezydent. Jeśli nie uda się powołać nowego rządu prezydent zarządza przyśpieszone wybory.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)