PolskaGosiewski: sprawdźcie, czy Grzegorka można aresztować

Gosiewski: sprawdźcie, czy Grzegorka można aresztować

Przemysław Gosiewski (PiS) wystąpił do prokuratora okręgowego w Radomiu z wnioskiem o
zbadanie, czy poseł Krzysztof Grzegorek (PO) nie popełnił
przestępstw - w związku z toczącym się przeciw niemu śledztwem -
za które powinien zostać aresztowany.

06.10.2008 | aktual.: 06.10.2008 15:15

Szef klubu PiS powiedział na konferencji prasowej w Kielcach, że zwrócił się również do radomskiego prokuratora o ponowne przesłuchanie świadka Andrzeja G., który wycofał swoje zeznania obciążające Grzegorka.

Prokuratura Okręgowa w Radomiu postawiła Grzegorkowi siedem zarzutów; cztery z nich dotyczą korupcji, a pozostałe trzy - nakłaniania innych osób do poświadczania nieprawdy w dokumentach. Zarzuty korupcyjne dotyczą lat 2002 i 2003, kiedy Grzegorek był dyrektorem ds. lecznictwa w szpitalu w Skarżysku-Kamiennej (Świętokrzyskie). Miał wtedy przyjąć 22 tys. zł od przedstawicieli firmy Johnson&Johnson w zamian za doprowadzenie do zakupu przez skarżyski ZOZ materiałów medycznych tej firmy.

W opinii Gosiewskiego, z przedstawionych przez media - m.in. TVN i "Gazetę Wyborczą" - informacji wynika, że Grzegorek, chcąc utrudnić postępowanie karne prowadzone przeciwko niemu, dopuścił się matactwa oraz nakłaniał do składania fałszywych zeznań.

Gosiewski napisał do prokuratora okręgowego w Radomiu: "Zwracam się o rozważenie zasadności podjęcia odpowiednich kroków prawnych, przewidzianych w kodeksie postępowania karnego, mających na celu zabezpieczenie prawidłowego toku prowadzonego w kierowanej przez Pana jednostce prokuratury postępowania przygotowawczego - w sprawie afery korupcyjnej związanej z przetargami, w których uczestniczył koncern Johnson&Johnson - w postaci środka zapobiegawczego z tymczasowym aresztowaniem włącznie".

Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Radomiu Małgorzata Chrabąszcz powiedziała, że wniosek Gosiewskiego nie wpłynął jeszcze do radomskiej prokuratury. Zapewniła jednocześnie, że "prokuratura prowadzi działania w celu wyjaśnienia okoliczności związanych ze sporządzaniem oświadczeń przez Andrzeja G.".

Chrabąszcz dodała, że w piątek zarzuty usłyszał Andrzej S., który, według TVN, był pośrednikiem między Grzegorkiem i Andrzejem G. Przedstawiono mu zarzut utrudnienia postępowania karnego, tj. działania z zamiarem udzielenia pomocy Krzysztofowi G. w uniknięciu odpowiedzialności karnej i podejmowanie działań zmierzających do nakłaniania Andrzeja G. do sporządzenia i złożenia nieprawdziwego oświadczenia, z treści którego miałoby wynikać, że odwołuje on swoje dotychczasowe wyjaśnienia złożone w śledztwie, a obciążające Krzysztofa G.- wyjaśniła Chrabąszcz.

Prokurator zastosował w stosunku do mężczyzny środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji.

Były wiceminister zdrowia w rządzie PO-PSL Krzysztof Grzegorek zapowiedział, że pozwie do sądu dziennikarzy programu "Uwaga" w TVN Bertolda Kittela i Jarosława Jabrzyka za naruszenie dóbr osobistych. Grzegorek poinformował na konferencji prasowej w Sejmie, że złoży też w prokuraturze zawiadomienie o popełnieniu przez tych dziennikarzy przestępstwa z artykułu 235. Kodeksu karnego, który mówi m.in. o "tworzeniu fałszywych dowodów" w toku toczącego się postępowania.

Według dziennikarzy "Uwagi" Grzegorek nakłonił jednego ze świadków w aferze korupcyjnej - Andrzeja G. - do wycofania się z obciążających go zeznań. Oni mnie po prostu przekupili. Przed sądem opowiem całą prawdę, że wykorzystali moją tragiczną sytuację życiową - mówił dziennikarzom Andrzej G. w programie wyemitowanym we wtorek.

Grzegorek nie przyznał się do zarzuconych mu czynów. Złożył wyjaśnienia, które mają być weryfikowane przez prokuraturę.

Na początku czerwca Grzegorek podał się do dymisji ze stanowiska wiceministra zdrowia. W lipcu zrezygnował z immunitetu poselskiego. Wcześniej - po złożeniu dymisji ze stanowiska wiceministra zdrowia - zawiesił członkostwo w Platformie Obywatelskiej i klubie parlamentarnym tej partii.

Prokuratura Okręgowa w Radomiu od września 2006 r. prowadzi śledztwo dotyczące przyjmowana korzyści majątkowych od firmy Johnson&Johnson i innych firm medycznych przez dyrektorów, ordynatorów i innych pracowników ponad 100 szpitali w Polsce. Do sądów trafiły już trzy pierwsze akty oskarżenia.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)