Gorszący spór w rodzinie Nelsona Mandeli. "Nie oczerniajcie jego imienia!"
Czołowe postaci południowoafrykańskiego życia publicznego zaapelowały o zakończenie sporu między członkami rodziny Nelsona Mandeli w sprawie pochówku jego dzieci. Wiceprezydent Kgalema Motlanthe i arcybiskup Desmond Tutu wyrazili nadzieję, że dobre imię ikony walki z apartheidem nie ucierpi w wyniku rodzinnych waśni.
05.07.2013 | aktual.: 05.07.2013 13:44
Spór dotyczy bezprawnej ekshumacji szczątków trójki dzieci Nelsona Mandeli przez jego wnuka, Mandlę Mandelę. Awantura rozgorzała po tym jak stan byłego prezydenta RPA znacznie się pogorszył. Wiceprezydent Motlanthe powiedział, że liczy na to, że rodzinny konflikt zostanie rozwiązany "w godny sposób". - To bardzo smutne, ale musimy modlić się za rodzinę Madiby - powiedział.
Z kolei arcybiskup Tutu zaapelował do krewnych Mandeli, by nie "oczerniali jego imienia". "Błagam, nie myślmy tylko o sobie samych. To prawie tak, jak napluć Madibie (Nelsonowi Mandeli) w twarz" - zaapelował Tutu w oświadczeniu opublikowanym przez fundację jego imienia.
"Wasze cierpienie jest też cierpieniem całego narodu i świata. Chcemy was pocieszać, wspierać, przekazać poprzez was naszą miłość do Madiby. Proszę, nie szargajmy jego imienia" - dodał hierarcha, zwracając się do rodziny Mandeli.
Awantura nad grobami
Gorszący opinię publiczną w RPA i na świecie skandal dotyczy miejsca pochówku trojga dzieci legendarnego przywódcy w walce z apartheidem. Ich groby znajdowały się w rodzinnej wiosce Mandeli, Qunu, podobnie jak mogiły jego rodziców. Według południowoafrykańskich gazet on sam również chciał tam zostać pochowany.
Tymczasem najstarszy wnuk Nelsona Mandeli, Mandla, dwa lata temu zarządził ekshumację szczątków jego dzieci. Jego krewni podejrzewają, że kazał przenieść rodzinne groby na swoje włości w odległym o ok. 20 kilometrów Mvezo, by pochować tam również swojego dziadka. Mandla zamierza wybudować tam mauzoleum Mandeli i hotel, by zarządzana przez niego wioska mogła zarabiać na turystach.
Na wieść o przeniesieniu grobów córki Mandeli Makaziwe, Zenani i Zindzi oraz kilkanaścioro wnucząt zażądało od Mandli, by ponownie wykopał szczątki i przeniósł je na cmentarz w Qunu. Kiedy ten odmówił, krewni skierowali sprawę do sądu, a ten nakazał ponowną ekshumację i przenosiny grobów do Qunu; nakaz wykonano w ostatnich dniach. Wnuk Mandeli zapowiedział, że odwoła się od wyroku.
Mandela w stanie krytycznym
Spór ten budzi tym większe kontrowersje, że prowadzony jest w czasie, gdy nestor rodu od blisko tygodnia przebywa w szpitalu w Tshwane (dawna Pretoria) z powodu infekcji płuc; jego stan lekarze określają jako krytyczny, ale stabilny.
Z dokumentów złożonych w sądzie w związku ze sporem wynika, że 94-letni Nelson Mandela, który był pierwszym czarnoskórym prezydentem RPA, jest podtrzymywany przy życiu przy pomocy aparatury umożliwiającej mu oddychanie i jest bliski śmierci - podały media. "Oczekiwanie jego nadchodzącej śmierci jest oparte na rzeczywistych i istotnych podstawach" - podano.