Górnik z kopalni "Marcel" nie żyje
Górnik zasypany w kopalni Marcel w Radlinie nie żyje. Ratownicy dotarli do niego po przeszło dwóch dobach akcji ratowniczej. Zgon 33-letniego górnika stwierdził przybyły na miejsce lekarz.
19.05.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Do zawału w wyrobisku korytarzowym na poziomie 300 metrów doszło w czwartek rano podczas prac konserwatorsko-naprawczych. W rejonie zawału, który objął 16 metrów wyrobiska, byli dwaj górnicy pracujący przy konserwacji kombajnu. Jednemu udało się uciec.
Górnik, który poniósł śmierć przepracował w kopalni 12 lat. Jest w tym roku osiemnastą ofiarą w górnictwie węgla kamiennego i drugą w tej kopalni. W lutym zginął tam 47-letni maszynista, obsługujący maszynę wyciągową.
Również w lutym w jastrzembskiej kopalni "Jas-Mos" miał miejsce najtragiczniejszy od kilkunastu lat wypadek w polskim górnictwie. W wyniku wybuchu pyłu węglowego zginęło 10 górników. W marcu w kopalni "Rydułtowy" zapalił się metan i poparzył 10 górników. Trzech zmarło później w szpitalu.
Do wypadków z ofiarami śmiertelnymi dochodziło także w kopalniach "Centrum" w Bytomiu i dwukrotnie w kopalni "Halemba" w Rudzie Śląskiej.
Na początku tego roku Wyższy Urząd Górniczy po serii tych wypadków przeprowadził szczegółowe kontrole stanu bezpieczeństwa w kopalniach. Kontrole zlecił resort spraw wewnętrznych, a wyniki mają być znane w ciagu najbliższych kilku dni. Po kontroli w kopalni Halemba został zdymisjnowany dyrektor. W kopalni wykryto zaniedbania i naruszenia procedur bezpieczeństwa. (ej)