Górnicy ostrzegają przed wybuchem niezadowolenia
Jan Kisieliński, szef Związku Zawodowego
Górników, ostrzegł w sobotę podczas V Kongresu OPZZ przed
niekontrolowanym wybuchem niezadowolenia społecznego na Śląsku i w
innych górniczych regionach.
Gościem sobotnich obrad kongresu, który odbywa się w Spale
(Łódzkie), jest premier Leszek Miller. W drugim dniu obrad głos
zabierają przedstawiciele poszczególnych branż związkowych.
Zapowiadana likwidacja kopalń, a tym samym tysięcy miejsc pracy, może skutkować zjawiskami społecznymi, nad którymi stracimy wszelką kontrolę - powiedział Kisieliński. Według niego, z ponad 350 tys. osób zatrudnionych w górnictwie węgla kamiennego 10 lat temu obecnie pozostało zaledwie 145 tys.
Kisieliński podkreślił, że nieprawdą jest, iż związki górnicze ze zrozumieniem przyjęły zmiany w systemie pracy górników. Według niego, nieprawdą jest również, że górnicze związki górnicze wyrażają zgodę na likwidację kopalń. Szef ZZG zwrócił się do premiera o wyciągnięcie konsekwencji wobec wiceministra gospodarki Marka Kossowskiego, który - jak powiedział Kisieliński - celowo szerzy te nieprawdziwe wiadomości.
Według Kisielińskiego, liczne obawy zgłaszają też reprezentanci pracowników Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa. Firmę zatrudniającą kilkadziesiąt tysięcy pracowników poddaje się zdecydowanym przekształceniom strukturalnym. Związkowcy wytykają podteksty polityczne tych zmian, mówią także o prywacie i korupcji - powiedział.
Rządy SLD miały być ostoją nadziei i rządami rozsądku. Już dzisiaj wiadomo, że takimi przypuszczalnie nie będą - ocenił Kisieliński.(ck)