Górnicy będą pikietować resort gospodarki
14 przedstawicieli górniczych związków
zawodowych zamierza w środę, a niewykluczone, że również w
kolejnych dniach, pikietować siedzibę resortu gospodarki w
Warszawie, aby skłonić rząd do ustępstw w sprawie likwidacji
kopalń. Pikieta będzie nieliczna, by nie trzeba było występować o
zgodę na jej zorganizowanie.
06.10.2003 | aktual.: 06.10.2003 14:15
Natomiast we wtorek przed południem ponad 200 związkowców chce pikietować Południowy Koncern Energetyczny (PKE) w Katowicach. Oczekują, że koncern przejmie kopalnię Bolesław Śmiały w Łaziskach Górnych, co uchroni zakład przed likwidacją. Na liście kopalń do zamknięcia są też zakłady: Bytom II, Centrum i Polska-Wirek.
O zorganizowaniu pikiet zdecydował sztab protestacyjno-strajkowy górniczych central związkowych. Związkowcy chcą w ten sposób wywrzeć nacisk na przedstawicieli PKE przed środowymi rozmowami w resorcie gospodarki na temat ewentualnego przejęcia kopalni, a także nacisk na rząd przed zaplanowaną na czwartek kolejną turą rozmów o restrukturyzacji górnictwa.
"Od środy zaczynamy pikietowanie ministerstwa gospodarki skromną, 14-osobową ekipą, bo na tyle zezwalają przepisy. Będzie to pikieta na sposób amerykański. Osoby te będą spacerowały przed ministerstwem z transparentami w godzinach od 10.00 do 15.00" - zapowiedział po obradach sztabu wiceszef Związku Zawodowego Górników w Polsce, Wacław Czerkawski.
Czerkawski nie wykluczył, że tego typu "nękanie" ministerstwa będzie odbywać się codziennie lub co tydzień, a pikietujących grup będzie więcej. Zapewnił, że pikietujący nie będą utrudniać pracy ministerstwa.
"Myślę, że same ich hasła spowodują, że urzędnicy ministerstwa gospodarki zreflektują się, że to w każdej chwili może zmienić się z symbolicznych czternastu osób na o wiele więcej, jak podczas demonstracji, którą organizowaliśmy wcześniej w Warszawie" - dodał.
Pikiety mają - jak powiedział Czerkawski - sprowadzić czwartkowe rozmowy związkowców z wiceministrem Jackiem Piechotą na "konstruktywny tor". "Już taka nadzieja była, a ostatnio nastąpił krok do tyłu. Rząd wrócił na pozycje wyjściowe i upiera się przy redukcji zdolności produkcyjnych górnictwa o 9,2 mln ton" - ocenił.
Związkowcy deklarują chęć kontynuowania rozmów z resortem gospodarki, ale jednocześnie chcą swoją akcją uświadomić rządowi, że "w każdej chwili możliwy jest powrót na ścieżkę konfrontacji".
Akcja ma również - jak mówią związkowcy - przypomnieć rządowi, że od 40 dni na Śląsku trwają protesty przeciwko likwidacji kopalń. Ponad 30 osób okupuje jedną z sal w siedzibie Kompanii Węglowej, a od półtora tygodnia w kopalniach Centrum i Bytom II górnicy protestują pod ziemią - w Centrum 23 osoby, a w Bytomiu II - 15. Ponadto na dachu sortowni kopalni Centrum rotacyjnie protestuje 9 osób, a na dachu łaźni kopalni Bytom II - 10.