Gorąca sobota w Grecji - zamieszki trwają już tydzień
Tysiące licealistów i studentów w
Atenach i Salonikach kontynuowało w sobotę antyrządowe protesty,
trwające nieprzerwanie od 6 grudnia, gdy podczas policyjnej
interwencji zginął nastolatek.
14.12.2008 | aktual.: 14.12.2008 08:57
W centrum Aten protestujący zaatakowali posterunek policji, co najmniej dwa banki, kilka sklepów oraz siedzibę greckiego ministerstwa środowiska. Rozstawili także barykady z płonących kontenerów na śmieci.
O zmierzchu na placu przed greckim parlamentem oraz w miejscu, gdzie zginął 15-letni Aleksis Grigoropulos, setki młodych ludzi prowadziły pokojowy, siedzący protest. Przed kordonem policji, oddzielającym protestujących od siedziby parlamentu, młodzież ułożyła ze świeczek imię zabitego chłopaka.
Wcześniej przed parlamentem niemy protest zorganizowali uczniowie ze szkoły, do której uczęszczał Aleksis Grigoropulos.
Około tysiąca osób uczestniczyło także wcześniej w sobotę w siedzącym proteście na głównym placu Salonik.
W trwających ósmy dzień z rzędu rozruchach obrażenia odniosło około 70 osób. Ponad 200 demonstrantów zostało aresztowanych.
Zdaniem analityków, na głębsze przyczyny protestów składają się trudności społeczne spowodowane reformami gospodarczymi, niewielkie możliwości znalezienia pracy przez młodych ludzi i utrata prestiżu przez polityków.
Mimo codziennych demonstracji w Atenach i innych miastach Grecji konserwatywny premier Kostas Karamanlis zapowiedział, że nie zamierza ani podać się do dymisji, ani organizować wcześniejszych wyborów parlamentarnych.
Dwóch policjantów zostało oskarżonych o spowodowanie śmierci 15- latka. Jeden z nich usłyszał zarzut zabójstwa, a drugi współsprawstwa.