"Głupota i naiwność" wywołały alarm na lotnisku
Dariusz T., 21-letni mieszkaniec Slough usłyszał wyrok skazujący go na pół roku pozbawienia wolności, w zawieszeniu na 18 miesięcy, za wywołanie alarmu chemicznego na lotnisku Luton. Do incydentu doszło w zeszłym roku.
16.05.2011 | aktual.: 16.05.2011 13:04
Niedoszły pasażer lotu Luton - Gdańsk zapakował do swojego głównego bagażu 5-litrową butlę wypełnioną bardzo silnym płynem do czyszczenia. Po tym, jak jego walizka trafiła na pokład samolotu linii Wizzair jej zawartość zaczęła przeciekać. Pracownicy lotniska natychmiast zawiadomili straż pożarną oraz osoby przeszkolone do pracy z niebezpiecznymi materiałami.
Jeffrey Burke, sędzia prowadzący sprawę stwierdził, że działania Polaka nie były zaplanowane, a powstały w wyniku "głupoty i naiwności".
- Ze względu na twój ogromny żal i rozpacz nie zamierzam wysyłać cię do więzienia - oświadczył Burke. - Powiedziano mi, że substancja nie powinna wpłynąć na konstrukcję samolotu, niemniej, wyciek płynu oraz oparów mógł być bardzo niebezpieczny - dodał.
Kevin Malloy, obrońca Polaka twierdzi, że jego klient jest "całkowicie przytłoczony ogromem tej sytuacji" oraz, że wielokrotnie przepraszał za niedogodności, które spowodował innym pasażerom.