Polska"Głosowanie PiS i PO za Kurtyką to tolerowanie donosicielstwa"

"Głosowanie PiS i PO za Kurtyką to tolerowanie donosicielstwa"

Wiceprezes PSL Jan Bury uważa, że jeśli po informacjach medialnych na temat kandydata na szefa IPN Janusza Kurtyki, PO i PiS zagłosują za tą kandydaturą, to będzie to oznaczało, że "tolerują donosicielstwo".

Media podważają wyjaśnienia Kurtyki w sprawie wydania przez krakowski oddział IPN dokumentów obciążających konkurenta Kurtyki do fotela prezesa IPN - Andrzeja Przewoźnika. Podczas głosowania w Sejmie PSL poparł Kurtykę. Teraz nad tą kandydaturą głosować będzie Senat.

Bury powiedział, że Stronnictwo poparło Kurtykę w Sejmie, ale tylko po to, aby nie przedłużać procedury wyboru nowego szefa IPN i dlatego, że poparły go dwa największe kluby. Nasze głosy nie decydowały i nie zdecydują w Senacie o wyborze Kurtyki - zaznaczył.

Jego zdaniem, Kurtyka jest osobą kontrowersyjną. Na pewno źle się stało, że tacy ludzie jak Przewoźnik zostali zdyskwalifikowani na życzenie pracowników IPN - ocenił.

Najnowszy "Newsweek" poinformował, że dotarł do dokumentów, według których zgodę na udostępnienie akt byłemu działaczowi opozycji Zbigniewowi Fijakowi krakowski IPN wydał nie w grudniu 2004 roku, czyli przed deklaracją Przewoźnika o chęci startu w konkursie na prezesa IPN - jak utrzymywał Kurtyka, ale 21 czerwca 2005 roku - czyli miesiąc po deklaracji Przewoźnika o starcie. 21 czerwca Fijak poświadczył odbiór materiałów archiwalnych - napisał tygodnik.

Kilka miesięcy temu Fijak przekazał mediom notatkę, sugerującą współpracę Andrzej Przewoźnika z SB. Po publikacji tych informacji w "Rzeczpospolitej" Przewoźnik został wyeliminowany z konkursu na prezesa IPN. Niedawno Sąd Lustracyjny oczyścił Przewoźnika z zarzutów.

Według poniedziałkowych "Wiadomości" TVP, które zacytowały fragment notatki pracowników IPN przygotowanej dla kolegium Instytutu, Kurtyka "mówi nieprawdę", gdyż decyzja (o udostępnieniu Fijakowi dokumentów) wydana została 21 czerwca 2005 roku.

We wtorek "Gazeta Wyborcza" napisała, że "Kurtyka wiedział, iż dokument przekazany z kierowanego przez niego krakowskiego oddziału Instytutu wyeliminuje jego konkurenta Andrzeja Przewoźnika z konkursu na prezesa IPN". Gazeta powołuje się na wypowiedź prezesa IPN Leona Kieresa, który oświadczył, że Kurtyka telefonicznie poinformował go o możliwym skandalu przed publikacją w "Rzeczpospolitej" na temat Przewoźnika i przekonywał, że nie ma z tym nic wspólnego.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)