Głosowali za niekonstytucyjnymi ustawami? Zatrzymają pracę
Jedenastu adwokatów i jednocześnie posłów PiS głosowało za ustawami dot. zmian w Sądzie Najwyższym oraz Trybunale Konstytucyjnym. Według osób prywatnych były one niekonstytucyjne, więc adwokaci powinni zostać wydaleni z zawodu. Tak się jednak nie stanie. Rzecznik dyscyplinarny Izby Adwokackiej w Krakowie odmówił wszczęcia postępowania dyscyplinarnego w stosunku do trzech z nich.
- Nie będzie dyscyplinarek - donosi "Rzeczpospolita". Sprawa dotyczy trzech posłów Prawa i Sprawiedliwości, adwokatów, którzy głosowali za kontrowersyjnymi - bo zarzucano im niekonstytucyjność - ustawami dot. zmian w SN oraz TK.
Według nieoficjalnych informacji dziennika, rzecznicy dyscyplinarni innych Izb Adwokackich też mają odmówić wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec kilku kolejnych posłów PIS.
Jak to się wszystko zaczęło? Osoby prywatne złożyły skargi do Naczelnej Rady Adwokackiej, by wszczęła postępowania dyscyplinarne wobec jedenastu parlamentarzystów PiS, którzy są jednocześnie adwokatami. Wnioskowały za wydaleniem ich z zawodu.
Powód? Zarzucały adwokatom sprzeniewierzenie się ślubowaniu adwokackiemu, którego mieli się dopuścić, głosując za ustawami o SN i TK - niekonstytucyjnymi według autorów skargi.
Prezes NRA wnioski osób prywatnych przekazał rzecznikom dyscyplinarnym izb adwokackich. Prawu i Sprawiedliwości się to nie podobało. - To złamanie prawa - mówił poseł PiS Arkadiusz Mularczyk.
Zobacz też: Prof. Chmaj: ustawa o SN nie mieści się w trójpodziale władzy
Finał sprawy był znany od początku?
Jak tłumaczył w rozmowie z "Rzeczpospolitą" krakowski rzecznik, adwokat Marcin Kosiorkiewicz, "była to rutynowa prośba o zajęcie stanowiska przez drugą stronę, a nie formalne wszczęcie postępowania".
Jego słowa potwierdzają też przepisy prawa. Według nich, poseł nie może być pociągnięty do odpowiedzialności za swoją działalność wchodzącą w zakres sprawowania mandatu ani w czasie jego trwania, ani po jego wygaśnięciu.
Źródło: "Rzeczpospolita"/WP