Globalne ocieplenie powoduje... sadza?
Naukowcy ze Stanów Zjednoczonych doszli w ostatnich dniach do zaskakujących wniosków. Okazuje się, że drugim co do ważności czynnikiem wpływającym na tzw. "globalne ocieplenie", jest... sadza. Dotychczas wpływ tej substancji na ocieplanie się klimatu na Ziemi był niedoceniany, wychodzi na to jednak, że niesłusznie.
27.01.2013 | aktual.: 27.01.2013 17:46
W czasopiśmie Amerykańskiej Unii Geofizycznej "Journal of Geophysical Research-Atmospheres" ogłoszono nietypowe wyniki badań. Okazało się, że wpływ sadzy na globalne ocieplenie jest dwukrotnie większy niż onegdaj sądzono. Jest ona niemalże tak samo silnym "ocieplaczem" jak największy - dwutlenek węgla - sadza ma 70 proc. mocy ocieplania klimatu przypisywanej CO2 - dokładnie 1,1 Watta na metr kwadratowy.
Jak podkreślają amerykańscy naukowcy, to odkrycie może być krokiem milowym na drodze podjęcia skutecznej walki z globalnym ociepleniem. Dotychczas walczono bowiem niemal tylko z dwutlenkiem węgla, sadzę traktując w tym względzie po macoszemu. Zapowiadane są także kolejne badania, które pomogą ustalić w jaki sposób można zapobiec lub zminimalizować emisję sadzy do atmosfery.
- Rzeczywiście, perspektywa zmniejszenia się wpływu człowieka na ocieplenie klimatu, a być może nawet rozpoczęcia cofania się tego procesu, jest bardzo zachęcająca. Będzie to jednak trudne zadanie, musimy się bardzo starać - powiedział Piers Forster, brytyjski profesor z Instytutu Ziemi i Środowiska na Uniwersytecie w Leeds. - Oczywistością jest ograniczenie emisji sadzy z silników Diesla oraz kominów drzewnych i węglowych, ale pozostałe działania są również do zaplanowania - dodaje naukowiec.
- Uważam że gdyby udało nam się ograniczyć emisję samej sadzy do zera, zyskalibyśmy około pół stopnia w skali globu, to oznaczałoby cofnięcie procesu o kilka dekad - kończy Forster. W jaki sposób sadza wpływa na klimat? Otóż absorbuje ona ciepło słoneczne, przez co wspomaga powstawanie chmur, które z kolei powodują ciepłe opady.
"Globalne ocieplenie" to termin nieco mylący, szczególnie dla Polaków. Generalnie odnosi się on do zmian klimatycznych, które są częściowo skutkami natualnych cykli, a częściowo działalności człowieka. W Polsce "ocieplenie" doprowadzić może paradoksalnie do ochłodzenia.
Działa to tak: lód w Arktyce roztapia się pod wpływem coraz wyższych temperatur. Wody w oceanach jest coraz więcej, przez co zaburza się działanie prądów morskich. Tymczasem Europa znajduje się pod wpływem ciepłego prądu atlantyckiego o nazwie "Golfsztrom", który sprawia, że przez morze pompowane jest do nas energia cieplna znad zatoki meksykańskiej. Gdyby ten prąd zanikł, Polska stałaby się krajem zimniejszym o niemalże 10 stopni (średnio). Sprawiłoby to, że nasz klimat upodobniłby się do syberyjskiego.
Na świecie podejmowane są różnorakie działania mające na celu zatrzymanie, procesu "globalnego ocieplenia". Barack Obama planuje frontalną wojnę przeciwko emisji gazów cieplarnianych, coraz surowsze normy wprowadza także Unia Europejska. Przeciwnikami zmian ekologicznych są natomiast Chińczycy, ciągle emitujący ogromne ilości dwutlenku węgla do atmosfery.
Zobacz więcej w serwisie pogoda. href="http://wp.pl/">