Giscard d'Estaing zasmucony zgodą na negocjacje z Turcją
Architekt konstytucji europejskiej
Valery Giscard d'Estaing powiedział, że jest zaskoczony
i zasmucony poniedziałkową decyzją o rozpoczęciu rozmów
akcesyjnych z Turcją, która była "zwycięstwem brytyjskiej
eurosceptycznej wizji Europy jako gigantycznej strefy wolnego
handlu".
Rozpoczęcie rozmów na temat członkostwa w UE z Ankarą jest policzkiem dla francuskich wyborców i może zabić sen o politycznie zjednoczonej Europie - powiedział były prezydent Francji.
Francuzi wyrazili w referendum, że są przeciwko wejściu Turcji do UE, a tu, proszę, cztery miesiące później dzieje się to na naszych oczach. Życzenie obywateli nie zostało wystarczająco wzięte pod uwagę - powiedział d'Estaing.
Chociaż Giscard d'Estaing nie piastuje już żadnego urzędu we Francji, jego opinie, jako byłej głowy państwa, mają tam duże znaczenie.
Poglądy d'Estainga uwydatniają ponadto izolację prezydenta Francji Jacquesa Chiraca i jego lojalnego współpracownika premiera Dominique'a de Villepina. Zarówno Chirac, jak i Villepin, wsparli Ankarę w jej dążeniach do członkostwa w UE. Politycy próbowali łagodzić obawy francuskiego społeczeństwa, zapewniając, że negocjacje z biednym, 70-milionowym krajem muzułmańskim potrwają przynajmniej dziesięć lat, a francuscy wyborcy będą mieć ostateczne słowo w tej sprawie w referendum.
Z kolei rządząca obecnie we Francji Unia na rzecz Ruchu Ludowego (UMP) jest przeciwna wejściu Turcji do UE, a lider UMP - minister spraw wewnętrznych Nicolas Sarkozy, mówi, że Ankarze powinno się zaoferować "partnerstwo uprzywilejowane", oparte na stosunkach handlowych.
"Sprawa turecka" może mieć znaczący wpływ na wybory prezydenckie we Francji w 2007 r., w których Sarkozy i Villepin postrzegani są jako potencjalni rywale w szeregach UMP.