PolskaGintrowski: dla mnie i Kaczmarskiego wolność była wartością nadrzędną

Gintrowski: dla mnie i Kaczmarskiego wolność była wartością nadrzędną

Dla Przemysława Gintrowskiego i Jacka
Kaczmarskiego wolność była wartością nadrzędną - wyrażaliśmy to w
naszej twórczości; także w czasie strajków w Stoczni Gdańskiej w
1980 roku - powiedział Gintrowski w rozmowie z PAP.

18.08.2005 | aktual.: 18.08.2005 16:43

Kiedy śpiewaliśmy, że "nikt nikogo zniewalać nie może", to chodziło nam właśnie o to - wyjaśnił Gintrowski, który wraz z Kaczmarskim koncertował w latach 1980-1981 po całej Polsce. W samej Stoczni - jak np. Maciej Pietrzyk - nie byliśmy, lecz w sprawę strajków byliśmy bardzo zaangażowani. Kiedy rozpoczęły się sierpniowe wydarzenia, myśleliśmy, że to już koniec komunizmu w kraju - powiedział.

Artysta spędzał lato 1980 roku na spływie kajakowym na Pojezierzu Drawskim. Miałem ze sobą radioodbiornik, pierwsze wieści o strajkach w Gdańsku dotarły do mnie z Radia Wolna Europa - wspomniał. Wrócił do domu, do Warszawy, i stamtąd przez kilka dni śledził wraz ze znajomymi rozwój wydarzeń.

Z wypiekami na twarzy słuchaliśmy radia, czytaliśmy prasę podziemną. To był czas wielkich emocji - podkreślił. Z magnetofonów puszczaliśmy sobie występy kabaretu Tey, słuchaliśmy Jacka Kleyffa i jego Salonu Niezależnych, a także Macieja Pietrzyka - wspomina muzyk.

Następnie Gintrowski i Kaczmarski ruszyli w trasę koncertową. Mało rozmawialiśmy, dużo graliśmy. W Warszawie bywaliśmy jeden dzień w tygodniu, a resztę dni spędzaliśmy na występach w całym kraju. Te czasy układają mi się we wspomnieniach w jeden wielki koncert - powiedział Gintrowski.

Potem jedna z naszych piosenek, "Mury", została wręcz "zawłaszczona" przez "Solidarność". Nie mieliśmy oczywiście nic przeciwko temu, ale moim zdaniem ten utwór nie został w pełni zrozumiany przez ludzi "Solidarności" - powiedział Gintrowski. My nie tworzyliśmy nic na konkretną chwilę. Nasza muzyka dotyczyła pewnych podstawowych wartości. Chcieliśmy pokazywać, że warto żyć zgodnie z nimi i ich chronić - wyjaśnił.

W naszej twórczości rzeczywistość była ubrana w kostiumy. Interesowała nas np. interpretacja poezji Zbigniewa Herberta. Nie chcieliśmy przedstawiać wszystkiego wprost, np. śpiewać o generale Wojciechu Jaruzelskim czy o Tadeuszu Mazowieckim - powiedział Gintrowski. Jako artystów interesowała nas twórczość awangardowa, a jako Polaków - "Solidarność" i upadek komunizmu - dodał.

Do sierpnia 1980 r. duet występował głównie w klubach studenckich. W następstwie wydarzeń w Gdańsku zyskaliśmy szerszą grupę odbiorców, gdyż nie było już na nas tak silnego "kagańca" - cenzury - jak wcześniej - wspomniał Gintrowski, współautor powstałego w 1979 r. słynnego programu artystycznego "Mury". Program zamówił u niego, Kaczmarskiego i pianisty Zbigniewa Łapińskiego ówczesny dyrektor stołecznego Teatru Na Rozdrożu, Marcin Idziński. Po kilkunastu przedstawieniach teatr zamknięto, a my trafiliśmy na cenzurowane - powiedział Gintrowski.

Po wydarzeniach 1980 roku nasze nazwiska mogły znów pojawić się w prasie. Dzięki temu wystąpiliśmy rok później nie tylko w klubach studenckich, ale i na festiwalu w Opolu, na którym wówczas zwyciężyliśmy - podkreślił.

Przemysław Gintrowski urodził się w 1951 r. w Stargardzie Szczecińskim. Ukończył podstawową szkołę muzyczną w Warszawie, następnie uczęszczał do stołecznego liceum im. Reytana, gdzie działała harcerska drużyna "Czarna Jedynka", dzięki której po raz pierwszy zetknął się z piosenką opozycyjną.

Jako uczeń szkoły średniej założył też swój pierwszy zespół muzyczny. Następnie studiował na Politechnice Warszawskiej i Uniwersytecie Warszawskim. W 1977 r. poznał Jacka Kaczmarskiego, z którym dwa lata później rozpoczął stałą współpracę. Nagrali kilka płyt - "Mury", "Raj", "Muzeum", "Mury w muzeum raju" (kompilacja poprzednich albumów), "Wojna postu z karnawałem".

Od 1981 r., odkąd Kaczmarski przebywał na emigracji, ich współpraca stała się sporadyczna. Po powrocie barda "Solidarności" do Polski w 1990 r. artyści ponownie wystąpili razem na wielu koncertach. Ich ponowną wspólną działalność artystyczną przerwała choroba nowotworowa i śmierć Kaczmarskiego 10 kwietnia 2004 r.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)