Trwa ładowanie...
d3h5kvq
23-05-2006 03:40

Gilowska: niebawem okaże się na ile silna jest moja pozycja

Logika zdarzeń usytuowała mnie na pozycji
strażnika finansów publicznych i zobaczymy, co zdołam zdziałać. Na
ile silna jest moja pozycja, nie wiem. To się niebawem okaże -
powiedziała wicepremier, minister finansów Zyta Gilowska w
wywiadzie dla "Gazety Wyborczej".

d3h5kvq
d3h5kvq

Zaznaczyła, że nad nowym składem Rady Ministrów się zastanawia. Jest ciekawa, co z tego wyniknie.

Zapytana jaką właściwie rolę może odgrywać w rządzie bez zaplecza politycznego i w sytuacji, w której się znalazła? - Z. Gilowska odpowiedziała: Logika zdarzeń usytuowała mnie na pozycji strażnika finansów publicznych i zobaczymy, co zdołam zdziałać. Na ile silna jest moja pozycja, nie wiem. To się niebawem okaże.

Czy był taki moment, kiedy Pani myślała, żeby pójść w ślady ministra Stefana Mellera i złożyć dymisję? - zapytała "Gazeta Wyborcza".

Takich momentów było sporo, nawet dziś były dwie takie sytuacje. Nie zapominam, że jestem wolnym człowiekiem, a moje stanowisko nie jest kadencyjne - stwierdziła wicepremier.

d3h5kvq

Pytana o szczegóły sytuacji, w której w jednym dniu dwa razy chciała zrezygnować z rządu, Z. Gilowska powiedziała: Dyskutowaliśmy konsekwencje ewentualnego wprowadzenia w Polsce dodatkowej, nowej składki społecznej, tzw. pielęgnacyjnej, którą forsuje minister zdrowia Zbigniew Religa. To był pierwszy moment zniechęcenia. Drugi dotyczył pytania: dlaczego nie proponuję natychmiastowego wprowadzenia dwóch stawek w podatku od dochodów osób fizycznych, zamiast projektować skomplikowane przedsięwzięcie dotyczące zmniejszenia pozapłacowych kosztów pracy?

Na temat nowej składki pielęgnacyjnej i współpłacenia za pobyt w szpitalu i wizytę u specjalisty minister finansów powiedziała:

Każdej podwyżce pozapłacowych kosztów pracy jestem przeciwna. Na szczęście pomysłodawca, czyli minister zdrowia, nie ma oczekiwań, żeby to wprowadzać natychmiast i jest skłonny do korekt. Natomiast minimalne współpłacenie zawsze uważałam za pomysł dobry, bo już student I roku ekonomii wie, że jeśli popyt na jakąś pożądaną usługę nie jest niczym ograniczany - chyba tylko tym, że doba ma 24 godziny, a życie ludzkie trwa określoną liczbę lat - to ten popyt rośnie i rośnie, teoretycznie do nieskończoności. A zatem wprowadzenie symbolicznych opłat za dostęp do lekarza pierwszego kontaktu, lekarzy rodzinnych oraz korzystanie z usług bytowych, a nie medycznych, w szpitalach byłoby racjonalne. Są to bezpieczne próby zasilenia finansów ochrony zdrowia i pewnej racjonalizacji popytu. Ale nie jako rozwiązanie docelowe. Perspektywicznie musimy zdobyć się na klarowne zdefiniowanie zawartości tzw. koszyka świadczeń, czyli określenie, co obywatelowi się zawsze i bezpłatnie należy z racji posiadanego ubezpieczenia, a za co
będzie musiał zapłacić sam
- stwierdziła Zyta Gilowska. (PAP)

d3h5kvq
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3h5kvq
Więcej tematów