Gigantyczne nagrody dla urzędników. Sławomir Broniarz oburzony
Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski wynagrodził swoich pracowników. Tylko w pierwszym kwartale tego roku w ramach specjalnych nagród przyznał im 3,6 mln zł. "Jak to wytłumaczyć nauczycielom?" - pyta szef ZNP Sławomir Broniarz.
Sytuacja finansowa wielu nauczycieli, którzy brali udział w strajku jest fatalna. Zgodnie z prawem, za okres gdy nie wywiązywali się ze swoich obowiązków służbowych, nie należały im się wynagrodzenia. Teraz alarmują, że niektórzy z nich na początku maja otrzymali przelewy na 355 zł. Załamują ręce i szukają pomocy.
Tymczasem jak informuje Onet, prezydent Krakowa Jacek Majchrowski przyznał swoim pracownikom nagrody - w sumie 3,6 mln zł. Przypomnijmy, że w tamtym roku na premie dla swoich podwładnych gospodarz stolicy Małopolski przeznaczył 18,6 mln zł.
Co ciekawe, po 8 tys. zł dostali m.in. zastępcy Majchrowskiego, którzy zarabiają rocznie 170 tys. zł. Jak wyjaśnia ratusz, wiceprezydenci "muszą być do pełnej dyspozycji i niejednokrotnie wykonują obowiązki wykraczające poza codzienne nadzorowanie pracy swojego pionu", dlatego pieniądze im się należały.
"Jak to wyjaśnić strajkującym nauczycielom, którzy utracili swoje wynagrodzenia?" - pyta w sieci Sławomir Broniarz, lider protestu nauczycieli.
Przypomnijmy, że dzień wcześniej szef Związku Nauczycielstwa Polskiego apelował do samorządowców, by pomogli nauczycielom w ich trudnej sytuacji.
Broniarz podkreślił, że wraz z pedagogami i prawnikami przygotowuje już projekt uchwały, który "powinien być przedmiotem dyskusji na każdej sesji rady gminy czy powiatu".
- Uchwała ma zmierzać do tego, by w oparciu o przepisy Karty nauczyciela, od 1 czerwca samorząd terytorialny nauczycielom pracującym na ich terenie, podniósł wynagrodzenie zasadnicze o 9,6 pp., to jest dokładnie o wskaźnik wzrostu płac, który będziemy mieli od 1 września bieżącego roku (po negocjacjach z rządem - red.) - zaznaczył Broniarz.
Dodał także, iż wielu samorządowców, którzy w czasie strajku deklarowali pomoc nauczycielom, "teraz odnosi się do tego zupełnie inaczej niż padało w zapowiedziach". Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
Źródło: Money.pl, Onet