Gigantyczne kolejki do specjalistycznych przychodni
Cztery miesiące do neurologa i nawet pół roku do okulisty. Tyle muszą w Polsce czekać chore dzieci na wizytę u lekarza - alarmuje "Super Express".
Dziennik ostrzega, że tylko w Warszawie w przychodniach specjalistycznych brakuje kardiologów, okulistów, neurologów i alergologów, a najbliższe wolne terminy to początek przyszłego roku. "SE" pisze, by być czujnym, bo niebawem zacznie brakować miejsc i na pierwsze półrocze 2013 roku.
"Pojedyncze terminy trafiają się tam, gdzie ktoś akurat zrezygnował. Albo poszedł leczyć się prywatnie, bo tak jest szybciej, ale niestety drożej" - analizuje dziennik.
Wanda Pawłowicz, rzecznik mazowieckiego oddziału NFZ przyznaje, że specjalistów brakuje, jednak każda placówka medyczna ma określony budżet i tak powinna zaplanować wizyty w poradniach, by równomiernie przez cały rok wykorzystywać środki finansowe z NFZ. - Wówczas nie byłoby większych problemów z brakiem miejsc - mówi Pawłowicz. I dodaje: planowanie wizyty u okulisty za pół roku to przecież bzdura. Zapisy powinny odbywać sie codziennie, by pacjent, który dziś dostanie skierowanie, nie musiał miesiącami czekać na wizytę.